Rynki dzikich zwierząt: tykające bomby zegarowe na pandemie wirusów

targi dzikich zwierząt
targi dzikich zwierząt

Tajlandzkie Ministerstwo Zdrowia Publicznego będzie współpracować z Ministerstwem Środowiska i Departamentem Parków Narodowych w celu dokładnej kontroli rynku zwierząt Chatuchak. Udowodniono, że patogeny zwierząt sprzedawanych na tego typu rynkach są źródłem wcześniejszych wirusów, które wywołały pandemie.

  1. Zwierzęta dostępne w handlu mogą przenosić patogeny, na które ludzie lub inne zwierzęta nie mają odpowiedzi immunologicznej.
  2. SARS skoczył na człowieka z cyweta, który został zarażony przez nietoperza. Fermy norek zostały odkryte w zeszłym roku w kilku krajach jako przenoszące koronawirusa. Pangoliny to kolejne zwierzę, u którego ostatnio odkryto, że jest nosicielem koronawirusa.
  3. Zespół dochodzeniowy WHO wysłany do Wuhan powiedział, że rynki takie jak Chatuchak mogą przenosić śmiertelne wirusy, a nawet mogły być źródłem COVID-19.

Freeland pochwala tajskie Ministerstwo Zdrowia Publicznego za ich oświadczenie podczas publicznej konferencji prasowej Facebook Live w Bangkoku, w której odniósł się do poniedziałkowego raportu prasowego wspieranego przez Freeland na temat rynku Chatuchak i przyznał, że rynki i handel dzikimi zwierzętami mogą zagrażać zdrowiu publicznemu. Rzecznik ministerstwa podsumował to, co duński członek zespołu śledczego WHO wysłał do Wuhan, powiedział duńskiej gazecie Politiken, a mianowicie, że rynki takie jak Chatuchak mogą przenosić śmiertelne wirusy, a nawet mogły być źródłem COVID-19.

Tajlandzkie Ministerstwo Zdrowia Publicznego zamierza teraz współpracować z Ministerstwem Środowiska i Departamentem Parków Narodowych w celu dokładnej kontroli rynku zwierząt Chatuchak, a jednocześnie wdrożyć wspólny plan zwiększenia ochrony dzikich zwierząt i zaprzestania handlu dzikimi zwierzętami na rynkach. .

„Doceniamy to podejście z ostrożnym optymizmem” - powiedział założyciel Freeland, Steven Galster, który przekazał Politiken informacje dotyczące ich historii na temat Chatuchak, a jednocześnie wielokrotnie towarzyszył jego reporterowi na rynku w celu udokumentowania panujących tam warunków. „Ostatnim razem rząd zareagował na ujawnienie informacji w mediach… w marcu zeszłego roku, udając się na rynek, spryskując go, rozdając ulotki, a następnie pozwalając na ponowne otwarcie. To nie pomogło.

„Wygląda jednak na to, że tym razem uwaga wyższego szczebla i międzyagencyjna na ten temat ze strony rządu Tajlandii, wraz z wyraźnym zaniepokojeniem przedstawiciela WHO, może prowadzić do bardziej solidnych wyników. Chcemy, aby Tajlandia zakończyła komercyjny handel dzikimi zwierzętami, w którym to przypadku kraj ten stałby się światowym liderem w tak zwanym podejściu „One Health”, które łączy ochronę ludzi, zwierząt i ekosystemów jako najlepszy sposób zapobiegania pandemiom. ” Freeland jest członkiem globalnej kampanii „EndPandemics”.

Rynki to „tykające bomby zegarowe”

Azja Południowo-Wschodnia historycznie dostarczała Chinom większość handel dziką przyrodą. Ze względu na niską (i często uszczuploną) populację w Chinach cennych handlowo gatunków, na które jest tam popyt, chińscy hodowcy i punkty handlowe zazwyczaj polegali na imporcie zwierząt spoza kraju, aby utrzymać odpowiednią obsadę i różnorodność genetyczną. Importowane gatunki byłyby wysyłane lub przewożone bezpośrednio do Chin, aw wielu przypadkach pozyskiwane lub transportowane przez Azję Południowo-Wschodnią.

Na przykład łuskowce występują w niektórych częściach Azji i Afryki, w Chinach są prawie wyczerpane. Ich ciała lub części ciała były przemycane z Azji Południowo-Wschodniej i Afryki przez Malezję, Tajlandię, Laos, Kambodżę, Hongkong i Wietnam do Chin.

Zwierzęta będące przedmiotem handlu komercyjnego mogą przenosić patogeny, na które ludzie lub inne zwierzęta nie mają odpowiedzi immunologicznej, a patogeny te mogą być przenoszone na wiele sposobów, niezależnie od tego, czy zwierzę jest sprzedawane legalnie czy nielegalnie.

Na przykład zebry legalnie zaimportowane 3 do Tajlandii w 2019 r.nosiły muszkę, która skoczyła na lokalne konie, powodując afrykański pomór koni i śmiertelność ponad 90%, co spowodowało śmierć ponad 600 koni. Niektóre zwierzęta sprzedawane w Chinach i Azji Południowo-Wschodniej są hodowane do sprzedaży komercyjnej jako mięso i lekarstwa, a inne jako egzotyczne zwierzęta domowe. Niektóre są sprzedawane jako oba, a niektóre do dodatkowych celów. Na przykład cywety są sprzedawane jako zwierzęta domowe, wzmacniacze ziaren kawy (poprzez odchody), producenci gruczołów zapachowych i mięso.

 Niektóre z tych zwierząt są szczególnie podatne na wirusy przenoszone przez nietoperze, w tym wściekliznę, ebolę i koronawirusa. Te zwierzęta obejmują członków rodzin Mustelide i Viverridae, w tym norki, borsuki, tchórze, mangusty, cywety, kuny i inne.

SARS skoczył na człowieka z cyweta, który został zarażony przez nietoperza. Fermy norek zostały odkryte w zeszłym roku w kilku krajach jako przenoszące koronawirusa. Pangoliny to kolejne zwierzę, u którego ostatnio odkryto, że jest nosicielem koronawirusa.

Badanie Freelanda pokazuje, że wszystkie te zwierzęta - i inne, które są podatne na śmiertelne wirusy - nadal są przedmiotem handlu w Azji Południowo-Wschodniej. Co więcej, badanie Freeland wykazało, że znaczna różnorodność dzikich i egzotycznych ptaków, potencjalnych nosicieli H5N1 i innych szczepów „ptasiej grypy”, wciąż jest mieszana z ptakami domowymi, umieszczana w klatkach i sprzedawana w ciasnych miejscach na niektórych rynkach.

Części dzikiej fauny i flory będące przedmiotem handlu z Azji Południowo-Wschodniej do Chin - w formie legalnej, nielegalnej, w całości lub w formie pochodnej - są sprzedawane w krajach Azji Południowo-Wschodniej, które posiadają własne, konwencjonalne i komercyjne rynki dzikiej przyrody, skierowane do lokalnych i zagranicznych konsumentów. Przykłady obejmują rynki i punkty sprzedaży w Dżakarcie, Bangkoku, niektórych częściach Malezji, Wietnamie, Laosie i Birmie.

Targ Chatuchak w Bangkoku jest największym ośrodkiem sprzedaży egzotycznych zwierząt w kraju, jeśli nie w regionie. Według nowej ankiety przeprowadzonej przez Freelanda, która obejmowała kontrolę wyrywkową zaledwie dwa dni temu, na tym targu nadal można kupić wśród wielu innych gatunków: fretki; tchórze; ostronos; cywety; mangusta; surykatki; szopy; kapibara; szkarłatne ary; Afrykańskie papugi szare; kuguary; dziesiątki gatunków żółwi z całego świata; ponad 100 gatunków węży; Afrykańskie i azjatyckie żółwie lądowe; kilkanaście gatunków gryzoni małych, średnich i dużych; oraz egzotyczne jaszczurki z Ameryki Łacińskiej, Afryki i Australii. Niektórzy handlarze oferowali zebry, małe hipopotamy i kangury. Oferowali sprzedaż par hodowlanych w celach komercyjnych i nie żądali dowodu pozwolenia hodowlanego.

Freeland prowadzi kampanię 19 lat zamknięcie działu targów zwierząt Chatuchak i innych rynków dzikiej przyrody w Azji oraz nakazanie władzom powstrzymania nielegalnego handlu dzikimi zwierzętami, aby zapobiec wyginięciu, zachować bioróżnorodność i zapobiec epidemiom zoonotycznym. Nasze kampanie „Wyprzedane”, „iTHINK” i niedawne kampanie partnerskie „EndPandemics” obejmowały w szczególności wezwania do zamknięcia rynku zwierząt w Chatuchak, wskazując na oznaki nielegalności, nieludzkie warunki, zagrożenie dla gatunków w wyniku niezrównoważonego handlu oraz zagrożenie dla ludzi.

W związku z COVID-19 Freeland zaapelował w marcu 2020 r. Do kilku tajlandzkich ministrów o zamknięcie Chatuchak Animal Market ze względu na zdrowie publiczne i bezpieczeństwo międzynarodowe. Kampania medialna Freelanda mająca na celu ujawnienie nielegalności i ryzyka rozprzestrzeniania się chorób odzwierzęcych na targu Chatuchak Animal Market spowodowała, że ​​tajski Departament Parków Narodowych przeprowadził tam operację oczyszczania pod koniec marca. Funkcjonariusze patrolowali stragany ze zwierzętami, prosząc o sprzedaż i licencje hodowlane, podczas gdy zespół odkażający wirusy spryskał całą sekcję zwierząt. Rynek został następnie ponownie otwarty w ciągu dwóch miesięcy i nadal działa.

„Jesteśmy bardzo zaniepokojeni, że rynek zwierząt Chatuchak i inne tego typu rynki - duże, małe i internetowe - w regionie nadal działają” - powiedział założyciel Freeland Steven Galster. „Jesteśmy również zaniepokojeni, że podejrzani, którzy prowadzą główne łańcuchy dostaw handlu dzikimi zwierzętami, nie zostali wykluczeni z interesu.

„Ponadto nadal istnieje wiele hodowli dzikich zwierząt (niektóre zarejestrowane jako ogrody zoologiczne), a także handel dzikimi zwierzętami online, które nadal działają w tym regionie. Jest prawdopodobne, że COVID-19 skoczył na osobę ze zwierzęcia będącego przedmiotem handlu. Możliwe, że takie zwierzę było sprzedawane na targu dzikiej przyrody w Azji Południowo-Wschodniej, jak Chatuchak, lub z platformy internetowej lub z hodowli. Znalezienie dokładnego źródła może zająć lata. Ale dlaczego w międzyczasie pozwalamy tym komercyjnym platformom na dzikie zwierzęta nadal działać, jeśli wiemy, że stwarzają one ryzyko śmiertelnego efektu ubocznego? Z pewnością nie chcemy widzieć nowej epidemii? ”

Odnosząc się do Tajlandii, Galster dodał: „Pozostajemy w przekonaniu, że Tajlandia może przekształcić się z„ bramy ”handlu dzikimi zwierzętami w„ strażnika dzikiej przyrody ”i stać się światowym liderem w zapobieganiu pandemii. Władze wykonały świetną robotę, wyrównując krzywą w tym miejscu, ale zostawili te jedne drzwi szeroko otwarte - ich handel dzikimi zwierzętami ”.

#odbudowapodróże

CO WYNIEŚĆ Z TEGO ARTYKUŁU:

  • Tajlandzkie Ministerstwo Zdrowia Publicznego zamierza teraz współpracować z Ministerstwem Środowiska i Departamentem Parków Narodowych w celu dokładnej kontroli rynku zwierząt Chatuchak, a jednocześnie wdrożyć wspólny plan zwiększenia ochrony dzikich zwierząt i zaprzestania handlu dzikimi zwierzętami na rynkach. .
  • Chcemy, aby Tajlandia zaprzestała komercyjnego handlu dzikimi zwierzętami, dzięki czemu kraj ten stałby się światowym liderem w podejściu „Jedno zdrowie”, które łączy ochronę ludzi, zwierząt i ekosystemów jako najlepszy sposób zapobiegania pandemiom.
  • Freeland pochwala tajskie Ministerstwo Zdrowia Publicznego za jego dzisiejsze oświadczenie wygłoszone podczas publicznej konferencji prasowej na żywo na Facebooku w Bangkoku, w którym nawiązało ono do poniedziałkowego raportu prasowego wspieranego przez Freeland na temat rynku Chatuchak i przyznało, że targi i handel dzikimi zwierzętami mogą zagrażać zdrowiu publicznemu.

<

O autorze

Linda Hohnholz, redaktor eTN

Linda Hohnholz pisze i redaguje artykuły od początku swojej kariery zawodowej. Tę wrodzoną pasję zastosowała w takich miejscach jak Hawaii Pacific University, Chaminade University, Hawaii Children's Discovery Center, a teraz TravelNewsGroup.

Dzielić się z...