Kiedy turystyka przygodowa zabija

Nikt nie jedzie na wycieczkę przygodową z myślą, że nie wróci żywy. Chodzi o to, aby przesunąć granice i żyć, aby opowiedzieć historię.

Nikt nie jedzie na wycieczkę przygodową z myślą, że nie wróci żywy. Chodzi o to, aby przesunąć granice i żyć, aby opowiedzieć historię.

Nie jest jasne, co pomyślał Markus Groh, kiedy zapisał się na nurkowanie pod koniec lutego, podczas którego mógł stanąć twarzą w twarz z zabójczymi rekinami o długości 18 stóp - bez klatki oddzielającej go od ludożerców. Z pewnością nie spodziewał się, że skończy martwy. Ale 49-letni prawnik z Austrii zmarł 24 lutego po ugryzieniu w nogę podczas pływania z rekinami na Bahamach.

Każdego roku setki ludzi giną, żyjąc pełnią życia - walcząc z bystrzami białej wody, wspinając się na najwyższy szczyt świata, schodząc w głębiny oceanu. Te sporty ekstremalne są z natury niebezpieczne i ryzykujesz. A może ty? „Jedną z rzeczy związanych z tymi ryzykownymi działaniami jest to, że jeśli zamierzasz w nich uczestniczyć, podejmujesz określone ryzyko” - mówi prof. Lyrissa Lidsky, która wykłada prawo deliktów na University of Florida. W przypadku Groha pytanie brzmi, czy touroperator nie zachował należytej ostrożności, gdy zabierał grupę turystów nurkujących po rekiny bez korzystania z klatek. „Czy to, co go zabiło, jest czymś, co zwykle kojarzy ci się z obserwowaniem rekinów?” Lidsky pyta: „A może jest to coś, czego można by było uniknąć, gdyby firma zachowała rozsądną ostrożność?”

Należy wziąć pod uwagę inne czynniki. „To pierwsza ofiara śmiertelna, którą zgłosiliśmy, obejmująca nurkowanie, w którym gospodarz specjalnie przyprowadza zwierzę przez chumming [karmienie rekinów posiekaną rybą]” - mówi George Burgess, dyrektor International Shark Attack File na University of Florida . „Umieszczenie ludzi w wodzie z tymi dużymi zwierzętami jest ryzykowne. Nie jest kwestią tego, czy taki atak miał się wydarzyć, ale kiedy.

Nurkowanie z niebezpiecznymi rekinami bez klatki przemawia do poszukiwacza mocnych wrażeń, mówi Burgess, dodając: „To coraz więcej kroków w kierunku niebezpieczeństwa”. Wycieczka, zorganizowana przez Scuba Adventures of Riviera Beach na Florydzie, promowała jego nurkowania jako wyprawy wielkich młotów i rekinów tygrysich. Chociaż firma wydała ogólne „bez komentarza”, gdy skontaktowała się z TIME, jej literatura jasno wskazywała, że ​​nurkowie będą w wodzie bez żadnych klatek podczas karmienia rekinów - praktyka zakazana na Florydzie.

„Aby zapewnić jak najlepsze rezultaty, będziemy„ żuć ”w wodzie ryby i ich części” - napisano na stronie internetowej Scuba Adventures. „W rezultacie w wodzie będzie pożywienie w tym samym czasie, co nurkowie. Należy pamiętać, że nie są to nurkowania w klatce, są to doświadczenia na wodach otwartych. Będziemy mieć członków załogi na wodzie przez cały czas, aby zapewnić nurkom bezpieczeństwo. ”

Rodney Barreto, przewodniczący Florida Fish and Wildlife Conservation Commission twierdzi, że nie ma możliwości, aby załoga mogła zapewnić bezpieczeństwo nurkom. „To nie jest kontrolowane środowisko” - mówi Barreto. „Nie ma sposobu, aby wiedzieć, czy zbliża się rekin o długości trzech stóp, czy trzy metry”. W 13 roku komisja zakazała karmienia ryb u wybrzeży Florydy. Ponieważ organizator wycieczek nie mógł legalnie przyciągać rekinów z kumplem w stanie, w którym ma siedzibę, udał się na Bahamy, mówi Barreto. „Nie zniechęcamy ludzi do nurkowania” - dodaje Barreto. „Mówimy im, aby byli odpowiedzialni i przestrzegali prawa. Jednym z powodów, dla których pojechali na Bahamy, jest to, że robili coś poza prawem ”.

Jason Margulies, wybitny prawnik morski w Miami, zgadza się z Barreto. „Wydaje mi się, że ten facet próbował ominąć obowiązujący na Florydzie zakaz karmienia rekinów, udając się na wody Bahamów” - mówi Margulies. „Znał niebezpieczeństwa. Dokładał wszelkich starań, aby to zrobić ”. W oświadczeniu Ministerstwa Turystyki Bahamów stwierdzono częściowo, że „wycieczki po karmieniu rekinów są legalne na Bahamach”.

To, czy rodzina Groha mogłaby zwyciężyć, gdyby wnieśli sprawę do sądu cywilnego, w dużej mierze zależy od tego, jakie prawo ma zastosowanie - prawo Florydy lub federalne prawo morskie. Według Margulies prawo morskie miałoby zastosowanie, gdyby statek przewoził pasażerów między portem w Stanach Zjednoczonych a innym krajem. Prawo federalne pozwoliłoby na dochodzenie roszczeń z tytułu zaniedbania; Prawo stanu Floryda uniemożliwiłoby takie roszczenie. Floryda utrzymuje, że zrzeczenia podpisane przez osobę uczestniczącą w czynnościach wysokiego ryzyka, takich jak skoki spadochronowe lub obserwowanie rekinów, są ważne, ponieważ świadomie angażują się w ryzykowną działalność, mówi Margulies.

Jeśli przeważy prawo stanu Floryda, rodzina Groha nie może stracić prawa do regresu. Lidsky wyjaśnia, że ​​wiele zależy od treści zrzeczenia się. Mówi, że czasami sąd unieważnia umowę ze względu na porządek publiczny, ponieważ umowa nie określa ryzyka.

Mimo to, mówi, najlepiej jest przede wszystkim unikać ryzykownych zachowań. Ale jeśli poszukiwacz emocji w Tobie nie pozwoli na to, sprawdź przynajmniej dokumentację bezpieczeństwa organizatora wycieczki i czy firma przestrzega odpowiednich standardów bezpieczeństwa. Dotyczy to zwłaszcza podróży zagranicznych. Nie zakładaj za pewnik, że organizator wycieczek w obcym kraju będzie stosować te same normy bezpieczeństwa, które obowiązują w Stanach Zjednoczonych, mówi. Wreszcie, możesz wygrać pozew, ale nic nie możesz odebrać, ponieważ organizator wycieczek albo nie ma aktywów, albo nie jest ubezpieczony - dodaje. Z drugiej strony, jeśli chcesz zobaczyć rekina z bliska, możesz po prostu odwiedzić akwarium.

Time.com

CO WYNIEŚĆ Z TEGO ARTYKUŁU:

  • In the case of Groh, the question is whether the tour operator failed to use reasonable care when he took a group of tourists diving for sharks without using cages.
  • Because the tour operator could not legally attract sharks with chum in the state where he is based, he went to the Bahamas, Barreto says.
  • “It’s the first fatality that we have reported involving a dive where the host is specifically bringing in the animal by chumming [feeding the sharks with chopped up fish],”.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...