Tybetański przemysł turystyczny boli, gdy obcokrajowcy są blokowani

PEKIN – Zubożały Tybet ponosi ogromną stratę dla swojego lukratywnego i szybko rozwijającego się przemysłu turystycznego, ponieważ rząd blokuje zagranicznych turystów po śmiertelnych zamieszkach w zeszłym miesiącu, mówią biznesmeni z regionu.

PEKIN – Zubożały Tybet ponosi ogromną stratę dla swojego lukratywnego i szybko rozwijającego się przemysłu turystycznego, ponieważ rząd blokuje zagranicznych turystów po śmiertelnych zamieszkach w zeszłym miesiącu, mówią biznesmeni z regionu.

Biura podróży, hotele i sklepy w innych tybetańskich obszarach zachodnich Chin zgłosiły, że strużka klientów nie widziała zera z powodu zakazu przyjeżdżania obcokrajowców i braku chińskich turystów.

W trzygwiazdkowym hotelu Shambala, który oferuje bogato zdobiony tybetański wystrój i obfite posiłki z mięsa jaka w centrum Lhasy, w środę wszystkie 100 pokoi było pustych, powiedział pracownik działu sprzedaży.

Konkurujący z 455 pokojami, czterogwiazdkowy hotel Lhasa, najbardziej luksusowy hotel w w większości buddyjskim Tybecie, powiedział tylko, że liczba odwiedzających spadła.

Rezerwacje wycieczek również spadły, ponieważ rząd nie powiedział, kiedy ponownie wpuści ludzi, powiedziała Gloria Guo, pracownik działu biznesowego w internetowym serwisie turystycznym TravelChinaGuide.com z siedzibą w Xi'an.

„Po prostu czekamy na powiadomienie” – powiedział Guo. „Trudno powiedzieć, jaki będzie wpływ”.

Kłopoty w odległym, górzystym regionie, do którego w 1950 roku wkroczyły chińskie wojska komunistyczne, rozpoczęły się serią protestów prowadzonych przez mnichów, których kulminacją były gwałtowne zamieszki w Lhasie 14 marca. Od tego czasu protesty uderzyły w inne tybetańskie obszary Chin.

„Pracujemy normalnie, ale nie widzimy żadnych ludzi” — powiedział kierownik sklepu odzieżowego Ailaiyi w Lhasie o nazwisku Qiu. „Widzimy Tybetańczyków, ale nie Chińczyków Han i obcokrajowców. Większość ludzi nie chce tu przychodzić. Boją się.

Chiny twierdzą, że w wyniku przemocy w Lhasie zginęło 18 cywilów. Wygnani przedstawiciele Dalajlamy, tybetańskiego przywódcy duchowego, którego Chiny oskarżają o planowanie niepokojów, mówią, że zginęło około 140 osób.

Od dnia po zamieszkach w Lhasie rząd zabronił posiadaczom zagranicznych paszportów wstępu do silnie zmilitaryzowanych regionów Tybetu.

Turystyka rozwinęła się w latach 1980., uzupełniając podstawowe źródła dochodu, takie jak projekty hodowlane i infrastrukturalne. Jak podają państwowe media, dzięki dodatkowym lotom i linii kolejowej na dużej wysokości, która została otwarta w 2006 roku, turystyka wzrosła o 60 procent, do 4 milionów ludzi w 2007 roku.

Chińskie media podały, że w Tybetańskim Regionie Autonomicznym w 17.5 roku turystyka była warta ponad 2006 miliona dolarów.

„Powinnam myśleć, że strata będzie ogromna, ponieważ turystyka jest ważna dla tego obszaru” – powiedział Zhao Xijun, profesor finansów na Uniwersytecie Renmin w Chinach.

„Brak dochodów wpłynie na normalne wydatki, co oznacza, że ​​hotele i biura podróży odnotują straty”.

reuters.com

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...