Najnowszy raport, który ukazał się w nocy na temat Katastrofa linii lotniczych w Etiopii stwierdza, że przed śmiertelną katastrofą piloci początkowo postępowali zgodnie z procedurą awaryjną Boeinga.
Z raportu wynika, że piloci faktycznie wyłączyli system automatycznego pilota, kiedy samolot po raz pierwszy zanurzył się w dziobie, ale z jakiegoś powodu włączyli go ponownie. Potem nastąpił śmiertelny wypadek.
Procedura polega na wyłączeniu przez pilota 2 przełączników, które wyłączają dopływ prądu do systemu autopilota. Następnie muszą ręcznie wypoziomować drona za pomocą pokrętła w panelu kontrolnym w kokpicie.
Nie wiadomo, dlaczego postanowiono ponownie włączyć system autopilota.
Boeing ma poprawkę oprogramowania, którą miał zgłosić w ubiegły piątek, ale obecnie została ona opóźniona o prawdopodobnie 4 tygodnie lub nawet dłużej.
Oznacza to, że American Airlines i Southwest Airlines, dwie główne linie lotnicze obsługujące samoloty 737 Max, będą w dalszym ciągu musiały odwoływać loty.