Mallya nie sprzeda cennych aktywów, aby uratować uziemionego Kingfishera

Baron alkoholowy Vijay Mallya nie musi zawierać umowy z brytyjskim gigantem napojów Diageo i nie sprzeda cennych aktywów, aby uratować uziemione linie lotnicze Kingfisher, powiedział w weekend agencji Reuters.

Baron alkoholowy Vijay Mallya nie musi zawierać umowy z brytyjskim gigantem napojów Diageo i nie sprzeda cennych aktywów, aby uratować uziemione linie lotnicze Kingfisher, powiedział w weekend agencji Reuters.

Przemawiając w swoim biurze w Force India, zespole Formuły 1, którego jest współwłaścicielem, szef UB Group z pogardą wyraził się o doniesieniach mediów, że będzie zmuszony sprzedać udziały w dochodowych firmach, aby sfinansować Kingfishera.

„Taka jest medialna perspektywa tego, co zamierzam zrobić. Nie jestem do końca pewna, czy brakuje mi zmysłu handlowego do tego stopnia, czy sprzedałabym świetnie prosperujący, odnoszący sukcesy biznes, aby wziąć pieniądze i wpłacić je liniom lotniczym w środowisku takim jak Indie” – powiedziała Mallya podczas Grand Prix Indii w Międzynarodowy tor Buddh na południe od New Delhi.

„Moja grupa generuje wystarczające środki pieniężne, aby tak jak my finansować linię lotniczą. Od kwietnia 150 roku wpłaciliśmy w tę linię lotniczą prawie 2012 milionów funtów. Nie oznacza to jednak, że musiałem sprzedać rodzinne srebro, aby sfinansować linię lotniczą”.

Mallya rozmawiała z Diageo Plc, twórcami takich marek, jak whisky Johnnie Walker i wódka Smirnoff, na temat sprzedaży udziałów w jego United Spirits Ltd.

Na początku weekendu powiedział, że nie jest pewien, czy zgodzi się na warunki z notowaną na giełdzie w Londynie firmą.

„W ogóle nie muszę zawierać umowy z Diageo” – powiedziała Mallya.

„Nie jestem pod żadnym przymusem. Ale powiedziawszy to, zrobię to, co dobre… dla siebie, majątku mojej rodziny i długoterminowej wartości dla akcjonariuszy”.

„Muszę to zrobić w przypadku każdego przedsiębiorstwa, ponieważ są to spółki publiczne i jestem to winien akcjonariuszom i interesariuszom tych spółek” – powiedział.

„Sprzedaż aktywów, aby sfinansować linię lotniczą? Żadnych planów tego rodzaju.”

Najlepszy strzał

W zeszłym tygodniu indyjskie władze lotnictwa cywilnego zawiesiły licencję Kingfisher Airlines Ltd., która nigdy nie osiągnęła zysku, i od początku października nie latała po protestach pracowników, którzy od marca nie otrzymywali wynagrodzenia.

Brakujący gotówki przewoźnik powiedział w piątek, że wykorzysta własne pieniądze, aby spróbować wrócić w powietrze. Dzień wcześniej pracownicy zgodzili się na powrót do pracy po tym, jak linia lotnicza oświadczyła, że ​​do 13 listopada wypłaci trzymiesięczne zaległe wynagrodzenie.

Według doradczego Centrum Lotnictwa Azji i Pacyfiku całkowite zadłużenie Kingfishera wynosi około 2.5 miliarda dolarów.

Mallya powiedział, że z linią lotniczą należy postępować profesjonalnie, ale chciał, aby przetrwała.

„Środowisko i polityka rządu również muszą mnie do tego zachęcać” – powiedział z cygarem w dłoni. „Damy więc z siebie wszystko. Jesteśmy do tego zobowiązani.”

Potentat, który na początku tygodnia napisał na Twitterze, że odetchnął z ulgą, że nie jest już miliarderem na najnowszej liście „Forbesa”, bo mogłoby to złagodzić część zazdrości kierowanej do niego, bronił kierownictwa firmy.

Powiedział, że istnieje wiele przyczyn trudnej sytuacji Kingfishera, ale dużą część winy zrzucił na podatki i rząd Indii.

„Bardzo wysokie koszty paliwa, nieprzyzwoicie wysokie podatki, brak pozwoleń na inwestycje zagraniczne jeszcze dosłownie sześć tygodni temu – tak wiele różnych czynników, które sprawiają, że indyjska przestrzeń lotnicza jest w rzeczywistości nieco nieatrakcyjna, poza potencjalnym wzrostem w przyszłości” – wyjaśnił.

„Rząd musi bardzo poważnie podejść do kwestii podatków. Nie można nałożyć średniego podatku od sprzedaży na paliwo w wysokości 25%, gdy ceny ropy naftowej, które kiedyś oscylowały wokół 60–70 dolarów za baryłkę, obecnie znacznie przekraczają 100 dolarów za baryłkę.

Mallya szukała partnerów dla linii lotniczej i powiedziała, że ​​w ramach poszukiwań zatrudniono dwóch bankierów inwestycyjnych.

„Zarówno indyjski partner lub partnerzy, jak i partner zagraniczny. prowadzimy dialog z wieloma potencjalnymi inwestorami” – powiedział.

„Nie da się chyba zawrzeć umowy w sześć tygodni. To niemożliwe. Zajmuje to więcej niż sześć miesięcy. Wszystko się porusza. Jest wiele ruchomych części, a my staramy się złożyć dobry, solidny i mocny pakiet” – powiedział.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...