To inteligentny świat dla Bangkok Airways

BANGKOK, Tajlandia (eTN) – Czy po otwarciu linii Thai Airways 15 lutego Bangkok-Samui monopol Bangkok Airways jest w końcu zagrożony? Tylko na powierzchni. Strategia Bangkok Airways pozostaje taka sama: zabezpieczyć lukratywne trasy i nie dopuszczać do konkurencji, a jeśli tak… za wysoką cenę. Niewiele może się zmienić aż do pełnej deregulacji na niebie ASEAN do 2013 roku.

BANGKOK, Tajlandia (eTN) – Czy po otwarciu linii Thai Airways 15 lutego Bangkok-Samui monopol Bangkok Airways jest w końcu zagrożony? Tylko na powierzchni. Strategia Bangkok Airways pozostaje taka sama: zabezpieczyć lukratywne trasy i nie dopuszczać do konkurencji, a jeśli tak… za wysoką cenę. Niewiele może się zmienić aż do pełnej deregulacji na niebie ASEAN do 2013 roku.

Po dziesięciu latach oczekiwania Thai Airways w końcu za tydzień otworzą nową krajową destynację. W najbliższy piątek narodowy przewoźnik Tajlandii będzie latał dwa razy dziennie Boeingiem 737-400 na wyspę Samui, przełamując monopol Bangkok Airways na tej trasie. Departament Lotnictwa Cywilnego Tajlandii w końcu dał zielone światło, aby zezwolić na cztery dodatkowe loty dziennie i zatwierdził pozwolenie na lądowanie dla Boeinga 737-400 i Airbusa A319 na lotnisku. W innym kraju pojawienie się drugiej linii lotniczej na tej samej trasie z pewnością wywołałoby konkurencję. W Tajlandii sprawy bywają bardziej skomplikowane.

Sukces Samui do tej pory kształtowały linie Bangkok Airways, które otworzyły lotnisko na wyspie w 1989 roku i pomogły zmienić ten mało znany raj w modny azyl. W 2006 roku na wyspę przybyło ponad milion turystów – blisko 900,000 298 to obcokrajowcy. Istnieje około 7,800 hoteli z XNUMX pokojami, a w planach są kolejne.

W obliczu konkurencji na swoim podstawowym rynku, reakcja Bangkok Airways była jak dotąd stosunkowo luźna. I tak trudno byłoby próbować starć się z narodowym przewoźnikiem, bo wydawałoby się, że to starcie z samym rządem Tajlandii. A Bangkok Airways nadal zachowują cały monopol na usługi naziemne na lotnisku. Lotnisko zbudowane w całości przez Bangkok Airways jest uważane za jedno z najdroższych w Tajlandii z opłatami równymi co najmniej opłatom na lotnisku Bangkok Suvarnabhumi. „Musimy podnieść rachunki za usługi naziemne o 20–30 procent w porównaniu z innymi tajlandzkimi lotniskami” — wyjaśnił Pandit Chanapai, wiceprezes ds. marketingu i sprzedaży Thai Airways.

Według tajlandzkiej strony internetowej DCA, Boeing 737-400 działający w standardowej wersji o maksymalnej masie startowej 62.8 tony zostałby obciążony w bahcie Surat Thani 5,466 bahtów za lądowanie i 6,280 bahtów na Samui.

Zbudowane przez Bangkok Airways i do niedawna zarządzane przez tę linię lotnisko Samui zostało przekazane funduszowi Samui Airport Property Fund, którego częścią jest Bangkok Airways. Oczywiście, wysoka jakość usług jest głównym atutem lotniska Samui – szczególnie w porównaniu z lotniskiem Surat Thani. Jednak w ciągu ostatnich dziesięciu lat wysokie ceny biletów na Koh Samui oferowane przez Bangkok Airways zamieniły to miejsce docelowe w „zachodnie getto turystyczne”, co spowodowało wzrost cen w branży hotelarskiej i usługowej. Liczba turystów krajowych na Samui spadła do poziomu niespotykanego w innych kurortach nadmorskich. Według oficjalnych statystyk Urzędu Turystyki Tajlandii, krajowi goście wyspy Samui stanowili w 2006 roku jedynie 15.36 procent wszystkich przyjazdów; w Phuket goście krajowi nadal stanowią 35.9 procent wszystkich przyjazdów, a do Krabi nawet 45.7 procent.

„Nadszedł czas, aby Samui było „osiągalne” dla Tajów” – dodał Chanapai. Thai Airways planuje oferować specjalne taryfy przez cały rok. Obecna promocja na 6,310 15 Bht do 75 marca prawdopodobnie zostanie powtórzona w przyszłości. Linie lotnicze zakładają na nowej trasie 80-70 procent kabiny, przy czym 12,000 procent ruchu pochodzi od pasażerów transferowych. „Spodziewamy się przewozić od 14,000 XNUMX do XNUMX XNUMX pasażerów miesięcznie” – przewiduje Chanapai.

Nawet jeśli udział w rynku Bangkok Airways zostanie nieco uszczuplony przez Thai Airways – narodowy przewoźnik ma nadzieję, że w niedalekiej przyszłości doda nawet trzeci lot dziennie – Bangkok Airways nadal będzie czerpać komfort z reszty swojej sieci. Bangkok-Siem Reap, będący monopolistą od początku lat dziewięćdziesiątych, jest prawdopodobnie najbardziej lukratywnym miejscem w Azji Południowo-Wschodniej z najtańszą taryfą sprzedaną za 9,800 bahtów (305 USD bez podatków za 50-minutowy lot).

Do tej pory Bangkok Airways z powodzeniem blokował innego przewoźnika, aby mógł wejść na niesławną trasę. W Luang Prabang linia lotnicza radzi sobie całkiem nieźle: jako jedyna oferuje do trzech bezpośrednich lotów dziennie do Bangkoku, a bilet w obie strony jest sprzedawany za 9,500 bahtów (297 USD). Prezes Bangkok Airways Prasert Prasartthong-Osoth usprawiedliwia wysokie ceny lotów do tych miejsc, biorąc pod uwagę ryzyko, że linia lotnicza podjęła się pionierskiej działalności na tych trasach.

To prawda do pewnego momentu. To było odważne, że linia Bangkok Airways zaczęła latać do Siem Reap jakieś 12 lat temu w samym środku zamieszania politycznego w Kambodży. Jednak dzisiaj, gdy Kambodża jest zupełnie normalnym celem podróży, trudno uwierzyć, że lot do Angkor Wat, jednego z najbardziej znanych zabytków na świecie, nadal jest wyzwaniem finansowym i uzasadnia utrzymanie monopolu na trasie Bangkok-Siem Reap . Nic się nie zmieni, dopóki nie nastąpi całkowita deregulacja nieba ASEAN do 2013 roku. W końcu to tylko kolejne pięć lat do przodu.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...