Znawcy branży: turystyka w Egipcie jeszcze nie wyszła z lasu

KAIR, Egipt – Znawcy lokalnej branży turystycznej nie są pod wrażeniem niedawnego wzrostu aktywności turystycznej, ogłoszonego niedawno przez egipskiego ministra turystyki Hishama Zaazou.

KAIR, Egipt – Znawcy lokalnej branży turystycznej nie są pod wrażeniem niedawnego wzrostu aktywności turystycznej, ogłoszonego niedawno przez egipskiego ministra turystyki Hishama Zaazou.

W zeszłym tygodniu Zaazou ogłosiło, że liczba turystów odwiedzających Egipt w pierwszym kwartale 2.86 roku sięgnęła ok. 2013 mln, czyli o 14.4 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Od czasu powstania styczniowego, które na początku 2011 r. obaliło byłego prezydenta Hosniego Mubaraka, Egipt doświadcza bezprecedensowej niestabilności politycznej, co skłoniło kilka zagranicznych rządów do zalecenia swoim obywatelom, aby zachowali ostrożność podczas podróży do Egiptu.

Choć Zaazou zapewniał, że niedawne ożywienie może oznaczać powrót do szczytowego poziomu w branży z 2010 r. – kiedy Egipt odwiedziło około 14.7 mln turystów, generując dochody w wysokości 12.5 miliarda dolarów – źródła branżowe wyrażają zastrzeżenia co do pozornej poprawy.

„Nie jest to pełne ożywienie gospodarcze”

„Egipt odnotowuje większą liczbę turystów krajowych i zagranicznych, ale nie można tego uznać za pełne ożywienie, dopóki nie przełoży się to na wyższe dochody” – powiedziała Ahram Online Elhamy El-Zayat, szef egipskiej Federacji Izb Turystycznych (EFTC).

„Ceny są znacznie niższe niż w 2010 r., więc liczba turystów nie jest właściwym miernikiem bieżących wyników sektora w porównaniu z 2010 r.” – dodał.

W następstwie rewolucji w 2011 r. wiele egipskich agencji turystycznych i hoteli radykalnie obniżyło ceny, aby utrzymać poziom obłożenia. Chociaż w 85 r. każdy turysta wydawał średnio 2010 dolarów dziennie, według El-Zayat liczba ta spadła do 70 dolarów w 2012 r.

„Obecne liczby turystów pokazują, że egipskie plaże są jedynymi aktywnymi celami turystycznymi” – powiedział szef EFTC. „Turystyka kulturowa jednak umarła”.

Obłożenie hoteli w egipskiej prowincji Morza Czerwonego osiągnęło w pierwszym kwartale 70 r. około 2013 procent, „co oznacza więcej niż odsetek odnotowany w tym samym kwartale w dwóch poprzednich latach”, Hatem Mounir, sekretarz generalny Izby Turystyki Morza Czerwonego, powiedział Ahram Online.

Dzięki niedawno zakończonym wakacjom wielkanocnym hotele w okolicy osiągnęły obłożenie odpowiednio w kwietniu i maju na poziomie 85 i 88 procent, wyjaśnił Mounir.

W szczególności turystyka krajowa pomogła zwiększyć obłożenie hoteli, zwłaszcza że ceny zostały obniżone, aby przyciągnąć urlopowiczów. Według Mounira, zaraz po Egipcjanach, w ostatnim czasie najczęstszymi gośćmi na wybrzeżu Morza Czerwonego są obywatele Rosji i Niemiec.

„Niektóre hotele pięciogwiazdkowe były już w tym miesiącu całkowicie obsadzone ze względu na bardzo atrakcyjne oferty” – wyjaśnił.

Jednak turystyka do bardziej „kulturalnych” miejsc w Górnym Egipcie nie wzrosła w ten sam sposób.

Według El-Zayat, na przykład w Luksorze, prowincji Górnego Egiptu słynącej z zabytków starożytnego Egiptu, średni wskaźnik obłożenia hoteli wynosi zaledwie 20%. Dodał, że aktywność turystyczna w Asuanie na południu jest jeszcze słabsza.

El-Zayat wyjaśnił, że obecnie działa tylko 30 z około 280 pływających hoteli działających między Luksorem a Asuanem.

Zawirowania polityczne odbijają się na turystyce

Wraz z Luksorem i Asuanem dotkliwie ucierpiały hotele w Kairze, zwłaszcza że stolica Egiptu stała się miejscem częstych protestów i starć politycznych.

„Obłożenie wzrosło w październiku i listopadzie ubiegłego roku, osiągając aż 75 procent” – powiedział Karim Ahmed, menedżer ds. rezerwacji w hotelu Novotel w ekskluzywnej dzielnicy Zamalek w Kairze. „Ale po listopadowej deklaracji konstytucyjnej i następującym po niej zamieszaniu obłożenie w grudniu spadło do 28–40 procent”.

Pod koniec ubiegłego roku Egiptem wstrząsnęły masowe demonstracje i częste starcia polityczne, gdy bitwa konstytucyjna pomiędzy rządzącymi islamistami a opozycją przeniosła się na ulice.

Napięcie wzrosło ponownie pod koniec stycznia, kiedy sąd skazał rok wcześniej 21 mieszkańców Port Said na śmierć za morderstwo kibiców rywalizujących ze sobą kibiców piłkarskich, co wywołało powszechne niepokoje w Kairze i miastach położonych wzdłuż Kanału Sueskiego.

„W marcu i kwietniu obłożenie ponownie wzrosło, osiągając 60 procent, ale od tego czasu ponownie spadło ze względu na sezon egzaminów akademickich” – wyjaśnił Ahmed.

„Jednak ostatni wzrost wynika głównie z konferencji i wydarzeń korporacyjnych” – dodał. „Wczasowicze przestali przyjeżdżać po listopadzie i jeszcze nie wrócili”.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...