Skrzynka eTN: Tybet

Ostatnio nie byłem w Tybecie, ale spędziłem nieco ponad 3 tygodnie we wschodnich Chinach, które przed chińską inwazją należały do ​​Tybetu, oraz w TRA z grupą zeszłego lata. Uczestniczyłem w 2 festiwalach koni, z których oba były protekcjonalnie zaaranżowane przez Chińczyków, co w rzeczywistości czyni je bardziej chińskim wydarzeniem poprzez ich przemówienia i propagandę dla chińskich urzędników.

Ostatnio nie byłem w Tybecie, ale spędziłem nieco ponad 3 tygodnie we wschodnich Chinach, które przed chińską inwazją należały do ​​Tybetu, oraz w TRA z grupą zeszłego lata. Uczestniczyłem w 2 festiwalach koni, z których oba były protekcjonalnie zaaranżowane przez Chińczyków, co w rzeczywistości czyni je bardziej chińskim wydarzeniem poprzez ich przemówienia i propagandę dla chińskich urzędników. Ciężka chińska policja i obecność PLA były obecne w obu z zastraszającą arogancją. Właściwie zrobiło nam się niedobrze, jak wykorzystali tę kulturę i grabili wszystko, co przynieśli turyści. Pojechaliśmy osławionym pociągiem z Xinning do Lhasy i mogliśmy wyjść na peron tylko wtedy, gdy pociąg zatrzymał się na 1 stacji w 27-godzinnej podróży. Toalety zostały zamknięte 30 minut przed przybyciem do Lhasy, a ja musiałem wstrzymać wszystkie funkcje organizmu po błaganiu o otwarcie jednej, ale odmówiłem. Na szczęście nie miałam biegunki podróżnych, tygodniowego pęcherza ani innych problemów, które mogły sprawić mi ogromne zakłopotanie.

Jeden z przewodników ostrzegł mnie, abym nie rozmawiał o polityce, Dalajlamie ani osobistych poglądach na temat sposobu przedstawiania spraw kierowcom lub przewodnikom, ponieważ jeden może być trawą, a drugi może zostać zabrany na przesłuchanie. Kontrola jest tak zła, że ​​nie mogliśmy dostać pozwolenia na opuszczenie Shigatse i dotarcie do Katmandu, nie mówiąc już o dotarciu do Base Camp Everest. Chińczycy rozpowiadali, że doszło do osunięć ziemi i nawet ci, którzy wcześniej dostali pozwolenie, nie mogli się tam dostać. Tak naprawdę zawsze można było przejechać, jak dowiedzieliśmy się od grupy rowerowej, która właśnie przyjechała z bazy do granicy Nepalu swoją ciężarówką, która nie miała problemu z przejazdem i sami nie napotkali żadnych poważnych przeszkód . Chińczycy cały czas kłamią, manipulują faktami, aby odciąć informacje nie tylko od gości, ale od kogokolwiek, aby nie dowiedzieć się o ich okrucieństwach. Biedni Tybetańczycy czują się przytłoczeni narzuconą im przytłaczającą populacją chińską. Ci Chińczycy są powodem tak zwanych inwestycji, budowy dróg itp., aby zapewnić zaopatrzenie tej ludności i rażąco wykorzystywać ten dobrze zachowany kraj jako źródło swoich zasobów. Na drogach widywano dobrze załadowane ciężarówki i konwoje wojskowe, chociaż TRA i miejscowi opowiadali historie o tym, jak nieustannie walczą z chińskimi urzędnikami i robotnikami, którzy są tam wysyłani, aby wydobywali ich święte góry, z których nie widzą większego dobra. Wszyscy trafiają do właściwych Chin. W samej Lhasie zrobiło mi się niedobrze, gdy spojrzałem z Pałacu Potala na duży plac z masywną tyczką tuż przed Pałacem z chińską flagą. Nigdy nie czułem tyle współczucia dla narodu, który jest poniżany przy każdej możliwej okazji ze strony chińskiej. Tak się składa, że ​​pochodzę z Węgier, kraju, który przeżył podobną sytuację, ale przynajmniej nasz język i nasza kultura nigdy nie były zagrożone tak jak Tybetańczycy. Dalajlama ma rację, gdy mówi o kulturowym ludobójstwie.

Jest dużo więcej do powiedzenia, aby zrozumieć, dlaczego Tybetańczycy mają dość i muszą wybuchnąć, to nie jest zwykły chuligaństwo, jak chcieliby, abyśmy wierzyli Chińczykom.

Jedynym strasznym wstydem jest to, że inne potężne narody są tchórzami i chciwe i będą musiały czuć ciężar winy, kiedy pozwalają i patrzą na naród podeptany, kopany i uderzany w twarz aż do śmierci.

Pani K. Rowson

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...