Działalność statków wycieczkowych w Dublinie nadal kwitnie

Pośród wszystkich przygnębiających wydarzeń związanych z sezonem turystycznym i wpływem recesji, był jeden obszar naszego rynku turystycznego, który pozostaje obszarem wzrostu.

Pośród wszystkich przygnębiających wydarzeń związanych z sezonem turystycznym i wpływem recesji, był jeden obszar naszego rynku turystycznego, który pozostaje obszarem wzrostu.

Turystyka może mieć kłopoty, ale przemysł wycieczkowy przeżywa tutaj jeden z najsilniejszych lat, a Dublin staje się ulubionym portem.

W roku, w którym liczba turystów zagranicznych spadnie poniżej sześciu milionów, port w Dublinie przeżyje rekordowy rok z 75,000 XNUMX pasażerów rejsów wycieczkowych wysiadających w stolicy.

Od kwietnia do końca września, w sezonie dla statków wycieczkowych w tej części świata, w porcie w Dublinie ma zacumować 83 wycieczkowców, pobijając zeszłoroczny rekord 79 statków wycieczkowych przypływających do miasta. W 1994 roku, zaledwie 15 lat temu, średnio sześć statków wycieczkowych rocznie cumowało w porcie w Dublinie.

Od tego czasu zmienił się rynek wakacji na statkach wycieczkowych, stając się wielkim biznesem w północnej Europie poza tradycyjnymi karaibskimi, śródziemnomorskimi i transatlantyckimi centrami.

„Firmy obsługujące rejsy wycieczkowe nie wiedziały o Dublinie. Nie było to wysoko na radarze, ponieważ Europa północna generalnie nie była w programie luksusowych liniowców. Dublin byłby teraz postrzegany jako cel kultury i historii ”- mówi rzeczniczka portu w Dublinie.

Firma Cruise Ireland została założona w 1994 r. W celu koordynowania branży między portami, takimi jak Dublin, Cork, Waterford i Belfast oraz innymi zainteresowanymi stronami, od agentów przeładunkowych po Guinness Storehouse i firmy autokarowe.

W badaniu przeprowadzonym przez Dublin Tourism w 2006 r. Oszacowano, że średnie wydatki na pasażera wysiadającego na ląd wynoszą 113 EUR, nie licząc zakwaterowania. W sumie pasażerowie statków wycieczkowych wydają w Dublinie od 35 do 55 milionów euro rocznie, co stanowi znaczny wzrost w turystyce, biorąc pod uwagę, że 15 lat temu handel ten praktycznie nie istniał.

Wczoraj niemiecki wycieczkowiec Delphin przybył do portu wczesnym popołudniem, przewożąc 443 pasażerów i 225 pracowników. Chociaż rozciąga się na prawie 200 metrów od dziobu do rufy, jest to tylko statek średniej wielkości w porównaniu z niektórymi, które odwiedzi port w tym roku.

Głównie starsi pasażerowie mieli tylko krótki pobyt w Dublinie, ponieważ statek ponownie wystartował wieczorem. Chociaż Dublin nie jest w tej samej lidze, co główne destynacje, takie jak Wenecja i Barbados, zyskał reputację jednego z bardziej tętniących życiem portów na trasie północnoeuropejskiej.

Crown Princess, która ma kolejną wizytę w porcie w Dublinie, wypuści w sobotę ponad 3,000 pasażerów. Ogromny statek ma atrium w stylu włoskiego placu, na którym pasażerowie mogą jeść i oglądać ludzi, teatr, kino przy basenie, kasyno i kluby nocne. Odwiedzenie portu w Dublinie było wielkim zamachem stanu i tylko w tym sezonie zatrzyma się tutaj pięć razy.

Wysiadanie z tak ogromnego statku jest samo w sobie imponującym wyczynem logistycznym, aw sobotę rano na nabrzeżu ustawi się kilkadziesiąt autobusów, które zabiorą pasażerów do miasta i nie tylko.

Wraz z siostrzanym statkiem, mniejszą Księżniczką Tahitańską, która przypłynie jutro, będzie to pracowity weekend dla handlu statkami wycieczkowymi. Wcześniej tego lata Tahitian Princess wysiadła w Dublinie pod koniec jednego rejsu i zabrała 750 pasażerów, którzy przylecieli z USA, aby dołączyć do niego na początku kolejnego rejsu.

Zwrot jest szczególnie lukratywny dla miasta-gospodarza, a majowa wizyta księżniczki Tahitian przyniosła gospodarce Dublina 1,400 noclegów w czasie, gdy gdzie indziej nie ma już miejsc. Był to pierwszy międzynarodowy rejs, który rozpoczął swój rejs w Dublinie.

Zazwyczaj rejsy wycieczkowe trwają około 12 godzin, przy czym statki zazwyczaj wpływają do portu wczesnym rankiem i wypływają w wieczorny przypływ. Najpopularniejszym celem podróży nie jest, jak wielu mogłoby się spodziewać, centrum Dublina, ale Wicklow, a szczególnie ulubione miejsca to Powerscourt i Glendalough.

David Hobbs z Cafe2u, który dostarcza kawę i przekąski pasażerom wysiadającym na nabrzeżu, mówi, że recesja miała niewielki wpływ na handel w tym roku.

„Te rejsy można rezerwować z dwuletnim wyprzedzeniem, więc wielu pasażerów zarezerwowałoby je przed recesją” - mówi. „Mówimy tutaj o starych pieniądzach. Ludzie, którzy wybierają się tu na rejsy, zarabiają pieniądze, spłacają kredyty hipoteczne, oszczędzają na to od lat ”.

Rejsy tradycyjnie były zarezerwowane dla osób zamożnych i starszych. Jest to wyobrażenie, od którego przemysł, który odnotował gwałtowny wzrost w ciągu ostatniej dekady, stara się odejść. Rozwój rejsów przygodowych przyciągnął zupełnie nową publiczność, a rejsy stały się konkurencyjne cenowo również dla rodzin. Słoneczne rejsy, zwłaszcza na Karaibach, były skierowane do młodszej publiczności, ale rejsy północnoeuropejskie również przyciągają tradycyjną publiczność. „To bardziej przypomina poczekalnię Boga” - mówi Leo McPartland, agent statku, który obsługuje jedne z największych statków wycieczkowych, które przybywają na te brzegi.

Mówi, że chociaż była rekordowa liczba statków wycieczkowych, liczba pasażerów nieznacznie spadła. „Biznes nieco się pogorszył, ale to nic w porównaniu z innymi sektorami morskimi. Anegdotycznie ruch kontenerów spadł o około 25–40%.

„W rejsie masz trochę wzlotów i upadków, ale zwykle jest to spójne. Jest to zawsze widoczne na radarze amerykańskich statków wycieczkowych, ponieważ generalnie, kiedy statki wprowadzają statki do Europy, Irlandia jest pierwszym portem, do którego zawijają, ponieważ udadzą się przez Atlantyk.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...