- Używanie słów „wspaniały, spokojny i pozytywny” nie było tym, czego biura podróży we Włoszech chciały usłyszeć od swojego ministra turystyki.
- Po tym, jak minister przedstawił swoje pozytywne nastawienie do branży turystycznej w swoim kraju, biura podróży usłyszały wystarczająco dużo i wysłały list protestacyjny.
- Krótko mówiąc, Ruch Autonomiczny Włoskich Biur Podróży powiedział ministrowi turystyki: „To nie jest prawda”.
„Historycznie” – dodał minister – „turystyka jest warta 14% PKB, ale może osiągnąć 20%. To nie szaleństwo. Mamy ogromny potencjał. Ale potrzebujemy pewnych rzeczy: na przykład ogólnego planu żywności i wina. Następnie musimy dążyć do posiadania 60 ITS (Wyższego Instytutu Technicznego dla studentów turystyki), takich jak Hiszpania. Przy minimum organizacji możemy zdobyć udział w rynku”.
Protest MAAVI (Ruch Autonomiczny Włoskich Biur Podróży)
W związku z trzecim D-Day, n-tym dniem godności, zwołanym 8 września o godz. 10:30 na Piazza del Popolo w Rzymie, prezes Stowarzyszenia Biur Podróży Enrica Montanucci wystosowała oficjalny protest do Turystyka we Włoszech Minister Massimo, który był gościem spotkania w Rimini 2021 i który świętował włoskie lato turystyczne jako rekordowy sezon.
List do Ministra od Pani Montanucci brzmi następująco:
„Drogi ministrze Garavaglia:
„To, co zadeklarowałeś w Rimini, jest absolutnie nie do przyjęcia dla całej kategorii włoskich biur podróży. Jeśli do „sezonu prawie na poziomie 2019” masz na myśli ludzi, którzy nie mogąc pójść gdzie indziej, wlali się do Włoskie kurorty turystyczne, dając, przynajmniej na podstawie pierwszej analizy, wrażenie, że wszystko wróciło do pozornej normy, wtedy równie dobrze moglibyśmy się z tobą zgodzić. Pełne plaże, pełne hotele, ludzie dookoła… w kolorowej imitacji nonszalanckiej letniej atmosfery.
„To nie jest prawda.
„Ktokolwiek z zawodu pracuje jako biuro podróży, widział tak wiele osób przechodzących przez ich biura, sprzedawanych (źle iz trudnościami z powodu nieufności i braku jasności informacji) wiele włoskich destynacji walczących z rezerwacjami online, z przebiegłymi hotelarzami, którzy często próbowali dotrzeć do klienta bezpośrednio, przestraszeni i nieprzekonani klienci, ceny napompowane do granic możliwości i nie tylko. Pełne hotele nie oznaczają, że turystyka jest w fazie ożywienia.
„Nasz świat, świat biur podróży zatrudniających 80,000 35 osób, które od lat po cichu płaciły podatki i nigdy o nic nie prosiły, znajduje się na końcu kolejki. Przeżyliśmy lato, w którym brakowało miejsc pozaeuropejskich, w 2019 roku wolumen sprzedaży wyniósł 90%, odnosząc się tylko do miesięcy wysokiego sezonu. Biorąc pod uwagę … styczeń/lipiec średni spadek wynosi XNUMX%. W zasadzie nic się nie zmieniło.
„Wierzymy w wasz entuzjazm, ale wierzymy również, że przyszłość, przed którą stoimy, wymaga ważnego wsparcia, które musi zostać udzielone w trybie pilnym. Z tego powodu ujawnianie fałszywych oświadczeń może być ryzykowne i niezbyt przydatne.
„Od MAAVI zatem skierowana jest do Was prośba o ograniczenie szkodliwego i wprowadzającego w błąd wykorzystywania mediów, aby wsłuchiwać się w krzyk 'bólu i rozpaczy' biur podróży oraz, do kolegów, apel o powrót na ulice zwarte 8 września. Liczniejsi i bardziej waleczni niż poprzednio przeciwko bla bla bla okrzykom instytucji: „Dość słów. Czas na fakty”.
#odbudowapodróże