Pracownikom Disneylandu płaci się za serwowanie magii i wspomnień – ale nie w ten sposób.
22-latek pracujący w czcigodnym parku rozrywki w Południowej Kalifornii został aresztowany późnym wieczorem we wtorek, kilka godzin po małej eksplozji w dzielnicy Mickey's Toontown. Wybuch nikomu nie zaszkodził, ale zmroził nerwy i spowodował konieczność ewakuacji tej części parku na kilka godzin.
W środę policja w Anaheim zidentyfikowała podejrzanego w związku z eksplozją jako Christiana Barnesa, mieszkańca Long Beach i sprzedawcy sprzętu outdoorowego w Disneylandzie. Barnes, aresztowany pod zarzutem posiadania niszczycielskiego urządzenia, przebywa w areszcie za kaucją w wysokości 1 miliona dolarów.
„Barnes współpracuje ze śledczymi i wskazał, że jest to odosobniony przypadek o nieprzewidywalnych skutkach” – podała policja w komunikacie prasowym.
Wszystko wynika z incydentu około 5:30 (8:30 ET) we wtorek, kiedy ludzie usłyszeli „mały huk” dochodzący z kosza na śmieci w Toontown.
„Wystarczy wielki huk i kosz na śmieci eksploduje… pokrywa się podnosi… ludzie stoją w miejscu” – powiedziała Vanessa Vasquez KCBS, stowarzyszonemu z CNN. „To było trochę przerażające, kiedy zobaczyłem całą okolicę (wyglądającą jak) miasto duchów”.
Inni twierdzili, że dźwięk ten jest rzadkością w okolicy.
„W chwili, gdy to się wydarzyło, panowało bardzo napięcie, ponieważ nie spodziewa się, że usłyszy się taki dźwięk w Toontown” – powiedział Allen Wolf, kolejny gość Disneya.
sierż. Bob Dunn z policji w Anaheim wyjaśnił, że hałas pochodził z eksplozji plastikowej butelki z suchym lodem. Na swoim oficjalnym koncie na Twitterze Disneyland oświadczył, że „nie spowodował żadnych obrażeń ani nie zgłoszono żadnych szkód”.
W trakcie dochodzenia władze usuwały ludzi z Toontown na około dwie godziny, chociaż reszta Disneylandu pozostała otwarta.
CO WYNIEŚĆ Z TEGO ARTYKUŁU:
- W środę policja w Anaheim zidentyfikowała podejrzanego w sprawie eksplozji jako Christiana Barnesa, mieszkańca Long Beach i sprzedawcy artykułów outdoorowych w Disneylandzie.
- 22-latek pracujący w czcigodnym parku rozrywki w Południowej Kalifornii został aresztowany późnym wieczorem we wtorek, kilka godzin po małej eksplozji w dzielnicy Mickey's Toontown.
- Wybuch nikomu nie zaszkodził, ale zmroził nerwy i spowodował konieczność ewakuacji tej części parku na kilka godzin.