Zdecydowanie pogrzebaliśmy topór w Thai Airways - mówi dyrektor generalny Nok Air

Wydaje się, że Nok Air w końcu znalazł swoją pozycję i jest gotowy do współpracy ze swoim głównym udziałowcem, Thai Airways, powiedział eTN dyrektor generalny Nok Air, Patee Sarasin.

Wydaje się, że Nok Air w końcu znalazł swoją pozycję i jest gotowy do współpracy ze swoim głównym udziałowcem, Thai Airways, powiedział eTN dyrektor generalny Nok Air, Patee Sarasin.

Wyobraź sobie linię lotniczą utworzoną w strategicznym celu przeciwdziałania wzrostowi konkurencji tanich linii lotniczych. Taki był cel Thai Airways, kiedy w 2005 r. Uruchomił swoją niskokosztową spółkę zależną Nok Air. Jednak Nok Air tak naprawdę nigdy nie służył temu celowi, będąc przez ostatnie trzy lata w sprzeczności ze swoim głównym udziałowcem. Aż do tego lata, kiedy w końcu nowa umowa podpisana między Nok Air i Thai Airways utorowała drogę do wznowienia współpracy i wspólnych celów marketingowych.

eTN: Jak wyjaśnisz, że Nok Air tak trudno było współpracować z jego głównym udziałowcem, Thai Airways?
Patee Sarasin: Zdecydowanie pogrzebaliśmy topór w Thai Airways, ponieważ nie jesteśmy w stanie walczyć w obecnym środowisku. To prawda, że ​​w przeszłości mieliśmy trudności ze współpracą, ponieważ brakowało nam wspólnej wizji. Thai Airways to linia lotnicza będąca spółką państwową, w której polityka odgrywa ważną rolę. Problem w tym, że cały czas musieliśmy dyskutować z nowymi partnerami i trudno jest wtedy utrzymać tę samą politykę. Ale wraz z przybyciem Wallopa Bhukkanasuta, przewodniczącego komitetu wykonawczego, mamy teraz silnego, stabilnego partnera do omówienia i uzgodniliśmy wiele kwestii.

eTN: Czy to oznacza, że ​​Thai Airways i Nok Air w końcu będą współpracować i mieć wspólną strategię?
Sarasin: Na pewno będziemy pracować razem i stworzymy zespół, który zajmie się wspólną strategią marketingową. Nie konkurujemy, ale lepiej się uzupełniamy, zwłaszcza, że ​​latamy z lotniska Bangkok Don Muang, a Thai Airways [TG] obsługuje wszystkie połączenia krajowe z lotniska Suvarnabhumi. Jesteśmy na przykład bardzo silni na rynkach takich jak Nakhon Si Tammarat czy Trang, które nie są obsługiwane przez Thai Airways. Uważamy zatem, że TG pomaga nam lepiej sprzedawać loty Nok Air za granicą. Planujemy dołączyć również do programu lojalnościowego TG Royal Orchid Plus - najprawdopodobniej do października - oraz Royal Orchid Holidays. Rzeczywiście staramy się zorientować nasze relacje w taki sam sposób, jak Jetstar z Qantas Airways.

eTN: Jak podsumowałbyś swoje życzenia dotyczące lepszej współpracy z Thai Airways?
Sarasin: Po wznowieniu, podkreślam naszą współpracę przy następujących zadaniach: koordynacja harmonogramu; usprawnienie dystrybucji; synergie programów lojalnościowych; wspólne wakacje zorganizowane; wspólny marketing. Wierzę, że możemy wiele osiągnąć poprzez małe cele, które obie drużyny mogą łatwiej osiągnąć.

eTN: Latałeś do międzynarodowych miejsc docelowych. Czy jest to w Twoim planie i jak będziesz koordynować współpracę z Thai Airways?
Sarasin: Przed restrukturyzacją otworzyliśmy loty do Bangalore i Hanoi. Pomimo dużego obciążenia straciliśmy dużo pieniędzy, ponieważ nie spodziewaliśmy się wówczas wzrostu cen paliw. Następnie przewieźliśmy pasażerów, którzy zapłacili wyjątkowo niskie taryfy promocyjne, które absolutnie nie równoważyły ​​kosztu za miejsce. Wydaje mi się jednak, że do 2011 roku moglibyśmy ponownie latać na arenie międzynarodowej. Następnie porozmawiamy z Thai Airways i zobaczymy miejsca docelowe, które moglibyśmy obsłużyć. Moglibyśmy również latać z Phuket lub Chiang Mai do większej liczby międzynarodowych miejsc docelowych. W Azji jest wiele możliwości, ponieważ wiele miast wciąż nie ma połączeń międzynarodowych…

eTN: Drastycznie zrestrukturyzowałeś Nok Air w 2008 roku, jak dziś wyglądają linie lotnicze?
Sarasin: Wzrost cen paliw zmusił nas do radykalnego ograniczenia naszej działalności na początku 2008 roku, ale muszę przyznać, że dzięki tej restrukturyzacji wiele się nauczyliśmy. Jesteśmy dziś znacznie ostrożniejsi w naszym podejściu do rynku. Zwolniliśmy 1,000 pracowników, zredukowaliśmy naszą flotę z 6 do 3 Boeingów 737-400 i zmniejszyliśmy liczbę lotów. Od tego czasu jesteśmy bardzo dochodowi, ponieważ zwiększamy wykorzystanie naszych samolotów z 9 do 12.7 godzin. Średnio osiągamy współczynnik obłożenia, mimo że nie oferujemy najtańszych taryf na rynku. Ponownie przynosimy zyski i udaje nam się osiągnąć zysk w wysokości 160 milionów Bahtów [4.7 miliona USD] w ciągu pierwszych sześciu miesięcy. W tym roku powinniśmy przewieźć ponad dwa miliony pasażerów.

eTN: Czy chcesz ponownie się rozszerzyć?
Sarasin: Dodajemy trzy nowe samoloty i optymalnie szukamy w przyszłości floty 10 Boeingów 737-400. Jeśli chodzi o rozbudowę sieci, dodamy więcej częstotliwości do Chiang Mai, ale także planujemy otworzyć trasy do Chiang Rai i Surat Thani. Na razie będziemy nadal koncentrować się na operacjach krajowych, ponieważ Tajlandia ma prawdziwy krajowy rynek lotniczy.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...