Walsh: Umowa BA-AA może nie kosztować miejsc na Heathrow

Stany Zjednoczone

Amerykańskie organy regulacyjne prawdopodobnie zatwierdzą proponowany sojusz British Airways Plc-American Airlines bez wymagania od przewoźników rezygnacji z lotów rywalom na londyńskim lotnisku Heathrow, powiedział szef British Air.

„To zupełnie inny krajobraz konkurencyjny” niż w 2002 r., Kiedy Departament Transportu USA zażądał poświęcenia 224 tygodniowych startów i lądowań na lotnisku Heathrow, aby uzyskać zgodę sojuszu, powiedział wczoraj w wywiadzie dyrektor generalny Willie Walsh. „Nie wierzę, że to konieczne”, aby zrezygnować z automatów.

Obowiązujący wówczas traktat lotniczy zezwalał tylko czterem przewoźnikom latać na trasach Heathrow-USA. Liczba ta wzrosła do dziewięciu po rozpoczęciu umowy „Open Skies” w zeszłym roku, powiedział Walsh.

Amerykański przewoźnik AMR Corp., drugi co do wielkości amerykański przewoźnik, i British Airways, trzeci co do wielkości w Europie, ubiegają się o zgodę Departamentu Transportu Stanów Zjednoczonych na wspólne przedsięwzięcie z Iberia Lineas Aereas de Espana SA, największym przewoźnikiem hiszpańskim. Departament Transportu ma czas do 31 października na podjęcie decyzji.

„Nie zostanie zatwierdzony bez środków zaradczych na niektórych rynkach” - powiedział Stephen Furlong, analityk w Davy Stockbrokers w Dublinie, który wydał „nieskuteczną” rekomendację British Airways. „Nie sądzę, żebyśmy patrzyli na coś takiego, na co wcześniej musieli się zgodzić, ale zdziwiłbym się, gdyby te środki zaradcze nie obejmowały jakiegoś rodzaju szczelin”.

British Airways tracił 0.5 procent do 223.7 pensów od 12:04 w Londynie. Akcje zyskały w tym roku 24 procent. Iberia dodała 14 procent, a AMR spadł o 23 procent.

Partnerzy OneWorld

Propozycja sojuszu umożliwiłaby tym trzem przewoźnikom współpracę podczas lotów międzynarodowych w ramach ich grupy Oneworld bez postępowania antymonopolowego. Immunitet obejmowałby również współpracę z Finnair Oyj, największą linią lotniczą w Finlandii, oraz z Royal Jordanian Airlines, państwowym przewoźnikiem Jordanii.

British Airways i American ubiegają się o immunitet antymonopolowy po raz trzeci od czasu ogłoszenia pierwszego planu w 1996 r. Ostatnia propozycja została odrzucona w 2002 r. Po tym, jak amerykańskie organy regulacyjne oznajmiły, że chcą przekazać konkurentom więcej lotów na lotnisku Heathrow, niż firmy były skłonne zapewnić .

Traktat Open Skies zawarty w 2008 roku zakończył monopol na loty amerykańskie, British Airways, Virgin Atlantic Airways Ltd. i United Airlines UAL Corp. do Heathrow. Kiedy traktat zaczął się, przewoźnicy, w tym Delta Air Lines Inc. i Continental Airlines Inc., dodali te trasy.

„Untouchable Duopoly”

Zatwierdzenie pozwoliłoby przewoźnikom należącym do sojuszu linii lotniczych Oneworld po raz pierwszy konkurować ze Star i SkyTeam, innymi głównymi grupami przewoźników posiadającymi immunitet antymonopolowy, powiedział Walsh.

„Jeśli Star i SkyTeam pozostaną jedynymi uodpornionymi sojuszami po drugiej stronie Atlantyku, możemy skończyć z nietykalnym duopolem” - powiedział później Walsh w przemówieniu do grupy lotniczej.

W wywiadzie Walsh powiedział, że Departament Transportu „ustanowił bardzo silny precedens”, zatwierdzając immunitet antymonopolowy dla sojuszy Star i SkyTeam od zeszłego roku.

Analityk transportu Douglas McNeill z Astaire Securities w Londynie powiedział, że Walsh przygotowywał werdykt, którego najbardziej sobie życzy.

„Jest to całkowicie możliwy do pomyślenia wynik, ale nie jest gwarantowany” - powiedział McNeill, który ma ocenę „kupuj” na BA. „Chociaż w przeszłości organy regulacyjne prosiły o poświęcenie slotów, istnieją powody, by sądzić, że tym razem mogą tego nie zrobić, ale nie można być tego pewnym”.

Walsh powiedział, że biznes u jego przewoźnika osiągnął dno, bez żadnych oznak odbicia.

„Nasze własne plany biznesowe zakładały, że pod koniec tego roku kalendarzowego zobaczymy oznaki ożywienia w USA, a kilka miesięcy później zobaczymy, że Wielka Brytania i Europa wykażą oznaki ożywienia” - powiedział Walsh. „Przykro mi, że w tej chwili nie widzę żadnych oznak tego”.

Prezes powiedział również, że mogą wzrosnąć ceny ropy na poziomie około 70 dolarów za baryłkę.

„Uważamy, że w dłuższej perspektywie cena ropy prawdopodobnie znajdzie się w przedziale od 70 do 90 dolarów, może od 70 do 100 dolarów”.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...