Gospodarka USA idzie w dół

Trzej czołowi ekonomiści amerykańscy rzucili światło na kilka problemów nękających ten kraj. Wszyscy są zgodni co do tego, że perspektywy na rok 2008 są ponure.

Trzej czołowi ekonomiści amerykańscy rzucili światło na kilka problemów nękających ten kraj. Wszyscy są zgodni co do tego, że perspektywy na rok 2008 są ponure.

W nadchodzących miesiącach niewiele dobrych wiadomości przeważyło nad wieloma najgorszymi oczekiwaniami. Bjorn Hanson, dyrektor PricewaterhouseCoopers, spojrzał na branżę hotelarską z punktu widzenia paliw. „Kiedy realne ceny benzyny wzrosną o 10 procent, popyt na kwatery w USA spadnie o 0.5 procent. Gdyby realne ceny gazu pozostały na poziomie z czwartego kwartału 2006 r., obłożenie w 2007 r. byłoby wyższe niż 2 punktu obłożenia. Jeżeli realne ceny gazu pozostałyby na poziomie z 2007 r., obłożenie w 2008 r. wyniosłoby 0.4%” – stwierdził.

David Wyss, główny ekonomista Standard & Poor's powiedział: „Recesja powinna być łagodna ze względu na bodźce fiskalne i monetarne, ale prawdopodobnie może potrwać długo. Głębsza recesja jest możliwa, jeśli rynki finansowe pozostaną w zamknięciu”.

Wyss uważa, że ​​ceny ropy będą nadal rosły, a ceny domów będą dalej spadać.

Wyjaśnił, że ceny domów były zbyt wysokie przed 2007 rokiem, biorąc pod uwagę stosunek średniej ceny domu do średniego dochodu do dyspozycji gospodarstwa domowego. Rynek mieszkaniowy znajduje się w recesji od dwóch lat, odejmując ponad jeden punkt procentowy od wzrostu PKB w 2007 r., co zostało zrównoważone przez siłę budownictwa niemieszkaniowego i zamknięcie luki handlowej. Według raportu OFHEO za 3 rok kilka stanów odnotowało aż minus 2008 procent lub mniej w stosunku do ubiegłego roku pod względem zmian cen domów w pierwszym kwartale roku. Według National Association liczba istniejących domów spadła o 17.5 procent Według Departamentu Handlu Stanów Zjednoczonych, liczba nowych domów spadła w marcu 13.3 r. o 2008% w porównaniu z rokiem ubiegłym. Rekordowo wysoka liczba przejęć powoduje, że 1 na 194 domy znajduje się na pewnym etapie przejęcia, prawie 3 miliony przejętych nieruchomości trafi na rynek w tym i następnym roku, a 9 milionów pożyczkobiorców znajduje się pod wodą, szczegółowo opisuje Wyss.

Samo budownictwo mieszkaniowe generuje 5 procent PKB. Wraz z pęknięciem bańki na rynku nieruchomości firmy budujące domy, zatrudniające 11 procent całkowitej siły roboczej w USA, wrzuciły wielu Amerykanów z powrotem do puli bezrobotnych.

Dziś nawet budownictwo niemieszkalne zaczyna podupadać. Fed ostro obniżył stopy procentowe iw tym roku tnie. Ceny ustabilizowały się na poziomie 2 procent.

„Ludzie zachowują się tak samo niezależnie od tego, czy gospodarka kurczy się o 1 procent, czy rośnie o 1 procent. Należy jednak pamiętać, że konsumenci ogromnie ograniczyli wydatki” – powiedział dyrektor wykonawczy The Economic Outlook Group Bernard Baumohl. Dodał: „Dochody gospodarstw domowych nie nadążają za inflacją. Bogactwo gospodarstw domowych spada, przez co ludzie czują się obecnie biedniejsi niż rok temu”.

Podwójna recesja na rynku mieszkaniowym i kryzys kredytowy podążają za prawdziwą spiralą śmierci.

Jeśli najbardziej kosztowną klęską żywiołową w historii Stanów Zjednoczonych była Katrina, która kosztowała 80 miliardów dolarów, a najbardziej katastrofalnym atakiem na ziemię USA był atak z 9 września, który kosztował 11 miliardów dolarów, straty i odpisy wynikające z katastrofy kredytów hipotecznych sub-prime wynoszą aż 50 miliardów dolarów . Z obliczeń MFW wynika, że ​​po dodaniu wszystkich liczb całkowity koszt zamieszania na rynku subprime wyniesie 379 miliardów dolarów, powiedział Baumohl.

Kredytów wciąż brakuje. Dobra wiadomość jest jednak taka, że ​​dno sektora budownictwa mieszkaniowego osiągnie najniższy poziom na początku 2009 r. W 2009 r. może nastąpić drugi bodziec gospodarczy, twierdzi ekspert Economic Outlook. Kredytodawcy rozluźnią się i nie będą skłonni do zamykania dostępu do rynku. Przystępność cenowa domów będzie najwyższa od 5 lat. W związku z tym wzrośnie stłumiony popyt na domy. Gospodarstwa domowe w pewnym sensie są właśnie w trakcie procesu delewarowania.

Według Wyssa jesteśmy w połowie spowolnienia. Ale wyjście nie jest proste. Ożywienie będzie jednak bardzo powolne, a rynek pracy nadal będzie bardzo słaby. Stopa bezrobocia pozostanie historycznie niska, a wnioski o zasiłki dla bezrobotnych będą poniżej poziomu recesji, spodziewa się Baumohl.

Pożyczkodawcy pozostaną ostrożni w udzielaniu kredytów, a ceny mieszkań będą rosły tylko w umiarkowanym tempie. Federalni działali agresywnie, aby poprawić warunki w sektorze finansowym, zmniejszając rozpiętości stóp procentowych – w wyniku zamrożenia kredytów, które ma się powoli rozmrażać w połowie drugiej połowy 2008 r. Lepiej będzie wyglądać w połowie 2009 r.

Wydatki niemieszkaniowe utrzymują się na wysokim poziomie ponad 650 miliardów dolarów, podczas gdy w sektorze mieszkaniowym nadal spada. Aktywność budownictwa mieszkaniowego wzrosła w marcu 2008 roku do 36 miliardów dolarów z 32 miliardów dolarów w lutym 2008 roku.

Przykro to mówić, Baumohl powiedział, że zwykła cena benzyny osiągnie szczyt na poziomie 5.00 dolarów za galon w ciągu 1–2 lat. Ostrzega również, że w ciągu nadchodzących 24 miesięcy może upaść co najmniej 1 główny pożyczkodawca, ropa naftowa osiągnie 200 dolarów za baryłkę, a dolar będzie nadal tracił na wartości, stopniowo spadając i spadając z 1.61 do 1.68 euro do dolar. Hanson uważa, że ​​pomimo spadającego dolara słabszy wzrost za granicą będzie oznaczać mniejsze korzyści z deficytu handlowego.

Światowy wzrost gospodarczy pozostaje solidny, stwierdził Baumohl. „Jednak wolniejszy wzrost w USA i Europie jest równoważony silniejszym wzrostem w Azji. Do pociągu dołączono więcej lokomotyw. Dzięki temu świat jest mniej zależny od wzrostu gospodarczego w USA. Oczekujemy lekkiego spowolnienia światowego wzrostu do 3.9 procent z 4.9 procent w 2007 roku. Jednak duża nierównowaga handlowa i kapitałowa stanowią ryzyko. Wyższe ceny ropy mogą jeszcze bardziej wzrosnąć” – dodał ekonomista.

Na froncie międzynarodowym Baumohl spodziewa się poważnych wstrząsów. Z około 60-procentową dokładnością powiedział, że Hamas i Hezbollah rozmieszczą rakiety większego zasięgu. Wybuchnie wojna domowa w Libanie (z 50% dokładnością), nastąpi atak wojskowy na irańskie obiekty nuklearne (z prawdopodobieństwem 65%) i że nastąpi największy atak terrorystyczny na obiekty naftowe Arabii Saudyjskiej, przy dużym prawdopodobieństwie wynoszącym 75%. Baumohla.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...