Tyrani i turyści

Planujesz wakacje? Birma brzmi nieźle – bezludne plaże, palmy, dużo słońca i tanie oferty turystyczne.

Planujesz wakacje? Birma brzmi nieźle – bezludne plaże, palmy, dużo słońca i tanie oferty turystyczne. Po prostu zignoruj ​​nieznośnych zbirów reżimu, którzy naciskają na lokalną prasę, zmieniają prawo i odmawiają przeprowadzenia wolnych i uczciwych wyborów.

Nie w twoim guście? Zamiast tego spróbuj Fidżi. Represje polityczne są tam oczywiście również lokalną rozrywką, ale to nie powstrzymuje tysięcy Australijczyków przed przekształceniem pariasa na południowym Pacyfiku w ulubione miejsce wypoczynku.

Według niektórych szacunków, w lipcu rekordowe 25,000 XNUMX Australijczyków poleciało na Fidżi, aby uciec przed zimową pogodą.

W ubiegłym roku Fidżi odwiedziło 247,608 42 Australijczyków, co stanowi aż XNUMX procent całkowitej liczby turystów zagranicznych.

Teraz samozwańczy reżim wojskowy wyrzucił z kraju wysokiego komisarza Australii i odwołał głównego wysłannika Fidżi z Canberry. To poważny afront. W dawnych czasach tego rodzaju ruch był postrzegany jako zapowiedź wojny.

Australia może twierdzić, że wyrzuciła z kolei przedstawiciela Fidżi – tak jak wczoraj zrobił to rząd Rudda – ale tak naprawdę był to całkowicie kryzys wymyślony i wyreżyserowany przez władcę Fidżi, komandora Franka Bainimaramę. Od przejęcia władzy wielokrotnie szydził z Australii i jak dotąd wygrywa. Fidżi poinformował Australię o zamiarze wycofania swojego wysłannika w tym samym czasie, w którym wyrzucił człowieka z Australii.

Jak odpowiedzieć dalej? Sankcje wymierzone w urzędników reżimu już obowiązują i były bodźcem dla obecnego szturmu, więc prawdopodobnie cierpią. Jednak wątpliwe jest, aby takie środki zmieniły zachowanie i przyspieszyły powrót Fidżi do demokracji. Ograniczenia zmuszają reżim do szukania pomocy gdzie indziej w krajach spoza sieci sankcji.

W przeszłości Canberra wykluczyła szerszy oficjalny zakaz odwiedzania tego kraju przez australijskich turystów, argumentując, że takie środki karne zaszkodziłyby tylko mieszkańcom Fidżi. To słuszne, ponieważ przemysł turystyczny stanowi dużą część gospodarki Fidżi.

Ale z pewnością dolary turystów napływające na Fidżi również wzmacniają reżim. To powinno skłonić Australijczyków do zadania sobie pytania, na co woleliby wydać swoje pieniądze. Zakaz podróży nie musi być oficjalny, aby ludzie mogli dokonać wyboru konsumenta i wysłać stanowczy komunikat.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...