Turyści z zagranicy wspierają hotele

Burt Cabañas przyjechał do Stanów Zjednoczonych tuż przed swoimi 10. urodzinami ze swoją matką.

Zabrała rodzinę do Miami z rodzinnej Kuby, aby mogła dojść do siebie po śmierci ojca. Ale zamiast wrócić, rodzina zdecydowała się zostać, gdy Fidel Castro dostosował swój rząd do komunizmu.

Burt Cabañas przyjechał do Stanów Zjednoczonych tuż przed swoimi 10. urodzinami ze swoją matką.

Zabrała rodzinę do Miami z rodzinnej Kuby, aby mogła dojść do siebie po śmierci ojca. Ale zamiast wrócić, rodzina zdecydowała się zostać, gdy Fidel Castro dostosował swój rząd do komunizmu.

Kilka lat później Cabañas po szkole rozpoczął pracę jako ratownik w hotelu. To zapoczątkowało jego karierę w branży hotelarskiej. Po drodze zajmował różne stanowiska w zarządzaniu hotelami i uzyskał dyplom z zarządzania hotelami i restauracjami na Florida International University. W 1986 roku kupił firmę znaną wcześniej jako Benchmark Management Co. od The Woodlands Corp.

Obecnie Cabañas jest prezesem i dyrektorem naczelnym firmy Benchmark Hospitality International z siedzibą w Woodlands, która zatrudnia około 6,000 osób zarządzających hotelami i kurortami.

Niedawno został wybrany jako jeden ze „100 najbardziej wpływowych latynoskich liderów 2007” przez magazyn Hispanic Business. Cabañas rozmawiał niedawno z reporterką „Chronicle” Jenalią Moreno. Poniżej znajdują się fragmenty tej rozmowy.

P: Pracujesz nad projektem z Glorią i Emilio Estefanem. Jak to się stało?

O: Mieliśmy wspólnego znajomego, który nas przedstawił. Kupili stary hotel w Vero Beach na Florydzie, który planowali wyremontować. Podpisaliśmy z nimi umowę około rok temu. Będziemy ich partnerem operacyjnym w tym projekcie. Zostanie otwarty w drugiej połowie tego roku.

Mają drugi dom w Vero Beach. Nie sądzę, że będzie to przedłużenie ich życia rozrywkowego, ale z pewnością będzie to przedłużenie ich życia osobistego.

P: Jak radzi sobie branża hotelarska w czasie, gdy wielu prognozuje recesję?

O: Jeśli jutro porozmawiasz, obraz może być inny. W tej chwili, o ile chodzi o naszą firmę, nie doświadczamy normalnych wstrząsów na ekranie, których byś doświadczył, gdybyś miał poczuć recesję.

Nie doświadczyliśmy żadnych zmian w naszym modelu biznesowym na rok 2008. Nie doświadczyliśmy żadnych zmian, które wskazywałyby, że przed nami ciemna chmura.

P: Skoro dolar jest tak słaby, czy w swoich hotelach przyciąga więcej zagranicznych gości?

O: Absolutnie. Zwłaszcza te hotele, które są blisko wschodniego i zachodniego wybrzeża. Turyści przyjeżdżający do USA po prostu pękają w szwach, zwłaszcza w Nowym Jorku. Nie mają żadnych pokoi hotelowych. Mają najlepsze czasy w historii. Jest tak szybko zapełniony przez międzynarodowego podróżnika.

P: Czy planujesz dalszą ekspansję międzynarodową?

O: Pięćdziesiąt procent naszego wzrostu w ciągu następnych 10 lat będzie miało charakter międzynarodowy, przy czym większość tego wzrostu będzie miała miejsce w Ameryce Środkowej i Ameryce Południowej. Mamy biuro w Santiago, Chile i Tokio. Rozpoczynamy działalność w Panamie. Planujemy kolejny obiekt na zachodnim krańcu Panamy i kolejny w Patagonii.

P: Ludzie często mówią o sukcesach kubańskich przedsiębiorców. Jak myślisz, dlaczego tak jest
tak?

O: Myślę, że nie masz opcji. Myślę, że jest różnica między wygnaniem a imigrantem. W przypadku imigranta drzwi do powrotu są zawsze otwarte dla Ciebie.

Nie mieliśmy drzwi do powrotu. To tworzy inną psychikę. Natychmiast adoptujesz nowy kraj i ruszasz do przodu. Początkowo przybyli lekarze i bankierzy, dzięki którym udało im się zdobyć przyczółek. Przyjechali z powodów politycznych. Po prostu przekazali swój sukces.

chron.com

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...