Miasto musi starać się przetrwać pośród druzgocącego strachu turystycznego spowodowanego brutalną wojną narkotykową, ostrzeżeniami o podróżach i często sensacyjnymi doniesieniami mediów — a Tijuana próbuje.
Tętniąca życiem metropolia, która do niedawna rozkwitała jako cel świątecznych turystów, 120 lipca kończy 11 lat.
Przed tym kamieniem milowym, w sobotę o godzinie 11 w Jai Alai Palace Esplanade przy Avenida Revolucion, różni urzędnicy rozpoczną kampanię zatytułowaną „120 rzeczy do zrobienia w Tijuanie”.
Kalendarz promocyjny i strona internetowa zawierają listę 120 rzeczy, które turyści mogą robić w historycznym mieście, odliczając do jego ważnych urodzin, i mamy nadzieję, że będzie wystarczająco dużo turystów, aby obie uroczystości były radosne i niezapomniane.
„Chcemy przypomnieć ludziom o wspaniałych rzeczach, które można jeszcze zrobić w Tijuanie, jutro i przez resztę roku” – mówi Gerardo Delgado, sekretarz Biura Konferencji i Turystów w Tijuanie.
Ludzie nie muszą przypominać, że kartele narkotykowe toczą brutalną wojnę między sobą a policją, próbując zabezpieczyć meksykańskie obszary przygraniczne, tak ważne dla ich przemytu.
Rażące nagłówki gazet i doniesienia telewizyjne są tak samo stałe jak zabójstwa i czasami niesłusznie sugerują, że turyści ryzykują postrzeleniem lub porwaniem, jeśli tylko przekroczą granicę.
Niewielu wskazuje, że turyści nie stali się celem wojny z narkotykami, a Tijuana, podobnie jak plaża Rosarito na południu, usilnie próbuje wyeliminować korupcję w policji.
„Pytanie brzmi: 'Czy podróż do Tijuany jest bezpieczna?' Powinniśmy odpowiedzieć, odwiedzający są całkowicie bezpieczni, a teraz nadszedł czas, aby ponownie spróbować Tijuany”, zapewnia Delgado. „Szczególnie dla jednodniowych wycieczkowiczów, którzy chcą zejść na dół i cieszyć się wspaniałym dniem zabawy, rozrywki i sztuki oraz wspaniałych okazji”.
Nie można winić Delgado, który jest również kierownikiem hotelu, za to, że próbował. Brzmi szczerze, kiedy mówi, że miasto i jego mieszkańcy mają wielki szacunek i wielkie zaufanie do nowego szefa policji Gustavo Huerty, byłego kapitana meksykańskiego wojska.
„Nie wierzymy zbytnio w policję, ale spotykając tego faceta, w końcu spotkaliśmy kogoś, kogo potrzebujemy wesprzeć i pomóc”, mówi Delgado, przyznając, że być może ważniejsze jest utrzymanie go przy życiu.
Ludzie nie muszą przypominać, że kartele narkotykowe toczą brutalną wojnę między sobą a policją, próbując zabezpieczyć meksykańskie obszary przygraniczne, tak ważne dla ich przemytu.
Rażące nagłówki gazet i doniesienia telewizyjne są tak samo stałe jak zabójstwa i czasami niesłusznie sugerują, że turyści ryzykują postrzeleniem lub porwaniem, jeśli tylko przekroczą granicę.
Niewielu wskazuje, że turyści nie stali się celem wojny z narkotykami, a Tijuana, podobnie jak plaża Rosarito na południu, usilnie próbuje wyeliminować korupcję w policji.
„Pytanie brzmi: 'Czy podróż do Tijuany jest bezpieczna?' Powinniśmy odpowiedzieć, odwiedzający są całkowicie bezpieczni, a teraz nadszedł czas, aby ponownie spróbować Tijuany”, zapewnia Delgado. „Szczególnie dla jednodniowych wycieczkowiczów, którzy chcą zejść na dół i cieszyć się wspaniałym dniem zabawy, rozrywki i sztuki oraz wspaniałych okazji”.
Nie można winić Delgado, który jest również kierownikiem hotelu, za to, że próbował. Brzmi szczerze, kiedy mówi, że miasto i jego mieszkańcy mają wielki szacunek i wielkie zaufanie do nowego szefa policji Gustavo Huerty, byłego kapitana meksykańskiego wojska.
„Nie wierzymy zbytnio w policję, ale spotykając tego faceta, w końcu spotkaliśmy kogoś, kogo potrzebujemy wesprzeć i pomóc”, mówi Delgado, przyznając, że być może ważniejsze jest utrzymanie go przy życiu.
Miejmy nadzieję, że Huerta będzie mógł z dumą cieszyć się 120. urodzinami miasta.