Kuszenie turystów z powrotem po zatrzymaniu bombardowań nigdy nie jest łatwe

MIRISSA, Sri Lanka — Zmęczone wojną kraje azjatyckie planują nowe smakołyki dla podróżnych, aby zarobić na „dywidendie pokoju”.

MIRISSA, Sri Lanka — Zmęczone wojną kraje azjatyckie planują nowe smakołyki dla podróżnych, aby zarobić na „dywidendie pokoju”.

Rządy starają się zastąpić obrazy konfliktu ofertami wymarzonych wakacji, od obserwowania wielorybów na Sri Lance po spokojne wędrówki w Nepalu, medytację na Bali i golf w Kambodży.

Złote plaże Sri Lanki, wraz z plantacjami herbaty i starożytnymi miejscami kultu religijnego, od dawna przyciągały turystów - ale ich liczba spadła, gdy dziesięciolecia wojny dręczyły tropikalną wyspę w kształcie łzy.

Kiedy w maju siły rządowe ogłosiły zwycięstwo nad separatystycznymi rebeliantami Tamilskiego Tygrysa, przywódcy turystyki zabrali się do pracy, rozpoczynając kampanię zatytułowaną „Sri Lanka: Mały cud”, aby wypolerować powojenny wizerunek.

Jednym z nowych działań mających na celu sprzedanie kraju jako zróżnicowanego miejsca docelowego jest obserwowanie wielorybów, skupiające się na gigantycznych ssakach, które odwiedzają wybrzeża wyspy od grudnia do kwietnia.

Brytyjski biolog morski Charles Anderson twierdzi, że liczba płetwali błękitnych i kaszalotów oraz ich bliskość do brzegu sprawiają, że wyspa jest naturalną przynętą dla rosnącej liczby ekoturystów.

„Sri Lanka ma ogromny potencjał, aby stać się miejscem docelowym dla wielorybów” - powiedział Anderson z Malediwów, który od 25 lat bada wieloryby z Oceanu Indyjskiego.

Dileep Mudadeniya, dyrektor zarządzający Biura Promocji Turystyki Sri Lanki, szacuje, że kampania promocyjna pomoże zwiększyć liczbę turystów o co najmniej 20 procent do 500,000 2010 odwiedzających w XNUMX roku.

„Mamy obraz, który został zakwestionowany przez porady dotyczące wojny i podróży. Teraz wojna się skończyła. Zainteresowanie nas jest duże i do listopada zobaczymy ożywienie ”- powiedział Mudadeniya AFP.

Inny kraj, który niedawno uwolnił się z uścisku konfliktu, Nepal, również ma nadzieję, że pokój przywróci turystów i chce ich kusić nowym „Szlakiem Himalajów” biegnącym przez cały kraj.

Liczba turystów podróżujących do Nepalu spadła podczas 10-letniej wojny domowej między armią a maoistowskimi rebeliantami, która zakończyła się w 2006 roku.

Ale w zeszłym roku rekordowe 550,000 XNUMX osób odwiedziło stan Himalajów po tym, jak obce rządy złagodziły ostrzeżenia dotyczące podróży.

Władze turystyczne twierdzą, że mają nadzieję przyciągnąć milion turystów do 2011 roku i koncentrują się na niektórych słabiej rozwiniętych obszarach kraju, do których odważyło się niewielu obcokrajowców.

„Stawiamy na dywidendę pokoju” – powiedział Aditya Baral, dyrektor Nepalu Tourism Board.

„W zachodnim i wschodnim Nepalu jest wiele niezbadanych obszarów i tym razem staramy się jak najlepiej zachęcić ludzi do odwiedzenia tych obszarów, do których podróżowało bardzo niewiele osób”.

Jeden z planów - jeszcze w początkowej fazie - zakłada stworzenie „szlaku himalajskiego”, który zabierze wędrowców do niektórych z najbardziej oddalonych części kraju.

Szlak łączyłby ścieżki już używane przez miejscową ludność do transportu towarów i zwierząt gospodarskich, a jego ukończenie zajęłoby trzy miesiące – a większość odwiedzających miałaby pokonywać go etapami.

Nawet sporadyczna przemoc może zrujnować handel turystyczny w danym kraju, o czym indonezyjska wyspa wypoczynkowa Bali przekonała się na własny koszt po atakach bombowych islamskich bojowników w 2002 i 2005 roku, w których zginęło łącznie około 220 osób.

Pierwsze zamachy bombowe na Bali zmniejszyły liczbę przyjazdów zagranicznych turystów na wyspę o 70 procent - a powrót do nich trwał lata.

Sekretarz generalny Bali Tourism Board Anak Agung Suryawan Wiranatha powiedział, że wyspa reklamowała się jako oaza spokoju, aby przeciwdziałać negatywnym skutkom bombardowań.

„Teraz promujemy Bali jako spokojne i duchowe miejsce. Promujemy jogę i medytację na wyspie” – powiedział Wiranatha.

„Obecnie kwitnie turystyka zdrowotna i uzdrowiska. Są ulubieńcami turystów z Japonii i Korei ”.

Nie jest jednak łatwo odbudować turystykę w kraju, który doświadczył trwałej przemocy, jak Kambodża, gdzie w latach 1970. XX wieku w brutalnym reżimie Czerwonych Khmerów zginęło nawet dwa miliony ludzi.

Dziesięciolecia konfliktów społecznych zakończyły się w 1998 roku, a turystyka jest obecnie jednym z nielicznych źródeł wymiany zagranicznej dla zubożałego narodu Azji Południowo-Wschodniej.

Chociaż Kambodża przyciąga obecnie ponad dwa miliony zagranicznych turystów rocznie, większość z nich zatrzymuje się tylko na krótko, aby zobaczyć starożytny kompleks świątynny Angkor Wat, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

„Potrzebujemy czasu, aby (zmienić nasz wizerunek)” - powiedział AFP Ho Vandy, współprzewodniczący grupy roboczej ds. Turystyki w Kambodży.

W ubiegłym roku rząd rozpoczął międzynarodową kampanię „Królestwo Cudów” promującą plaże, ekoturystykę i kulturę kraju.

Ponad 20 wysp zostało wyznaczonych do rozwoju, powiedział Vandy, a nowe lotnisko w nadmorskim Sihanoukville ma zostać otwarte jeszcze w tym roku.

Inne plany obejmują park gier dla zamożnych myśliwych w odległej, porośniętej dżunglą północnej prowincji Ratanakiri oraz kilka luksusowych pól golfowych w całym kraju.

Nic nie ilustruje kosztów przemocy i wartości pokoju w regionie azjatyckim tak wyraźnie, jak kontrastujące sytuacje w pakistańskiej dolinie Swat i indyjskim Kaszmirze.

Turyści wracają do Kaszmiru, opisanego niegdyś przez XVII-wiecznego cesarza jako „raj na ziemi”, gdy zbrojna przemoc w regionie z większością muzułmańską spadła do najniższego poziomu od 17 roku.

W 1988 r. Kaszmir odwiedziło ponad 700,000 380,000 turystów, ale liczba ta gwałtownie spadła wraz z nasileniem się rebelii. Teraz wydaje się, że sytuacja znów się odwraca, a w pierwszych siedmiu miesiącach 2009 roku odwiedziło ją ponad XNUMX XNUMX osób.

Niedaleko dolina Swat w Pakistanie była klejnotem w koronie turystycznej kraju i znana była jako „Szwajcaria Pakistanu” – do czasu, gdy w tym roku bojownicy talibów wkroczyli do miast i wiosek, próbując egzekwować prawo szariatu.

Nie tylko Swat zostało uderzone przez rebeliantów – w ciągu ostatnich dwóch lat w Pakistanie w atakach powiązanych z talibami zginęło ponad 2,000 osób, odstraszając wszystkich poza najbardziej nieustraszonymi zagranicznymi turystami.

Pakistan zarobił 16 miliardów rupii (200 milionów dolarów) od 800,000 2007 odwiedzających w 400,000 roku. W 2008 roku przybyło mniej niż XNUMX XNUMX odwiedzających, przynosząc zaledwie XNUMX miliardów rupii, a oczekuje się, że w tym roku liczby te będą jeszcze niższe.

„Terroryzm naprawdę bardzo na nas wpłynął” - powiedział AFP minister turystyki Ataur Rehman.

„Rozpoczęliśmy starania, aby przyciągnąć turystów z całego świata, ponieważ sytuacja w Swat i innych obszarach jest obecnie stabilna i pozwoli nam ponownie uczynić je atrakcyjnymi strefami turystycznymi” - powiedział.

Jednak raport Światowego Forum Ekonomicznego dotyczący konkurencyjności w turystyce i podróżach z 2009 r. określa Pakistan na 113 ze 130 krajów, a urzędnicy twierdzą, że do przywrócenia Swat do dawnej świetności jeszcze długa droga.

Do tego czasu turyści będą prawdopodobnie zwracać się do krajów, które już położyły za sobą konflikty, aby spróbować nowych pokus.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...