Odejście królowej Elżbiety powoduje boom turystyczny w Wielkiej Brytanii, ale nie dla wszystkich

Niedawny pogrzeb królowej Elżbiety drugi był obserwowany przez około 4 miliardy ludzi na całym świecie, taki był apel ukochanego brytyjskiego monarchy. Globalny zasięg przyniósł nieoczekiwany, ale mile widziany impuls do oblężonej brytyjskiej gospodarki. Oczekuje się, że turystyka na Wyspy Brytyjskie będzie rozkwitać przez lata, po tym, jak uwaga świata skupi się na spektakularnych ceremoniach naszego żałobnego narodu.

Patricia Yates, dyrektor naczelny brytyjskiego narodowego organu turystycznego Visit Britain oczekuje, że ludzie „przyjdą i zobaczą na własne oczy nasze znane na całym świecie atrakcje, naszą kulturę, dziedzictwo i historię oraz, gdy czekamy na koronację króla Karola III, część jedynych w swoim rodzaju doświadczeń, które można mieć tylko w Wielkiej Brytanii”.

Więcej niż historia

Wielka Brytania ma ponad 2000 lat historii widocznej wszędzie na naszych wyspach, ale ludzie odkrywają, że jest o wiele więcej do zaoferowania niż pałace, zamki, spektakle i tradycja. Oczekiwany wzrost turystyki to nie tylko goście z innych krajów. Rdzenni Brytyjczycy ponownie zakochują się w wakacjach w domu.

„Jesteś tak przyzwyczajony do chęci wyjazdu za granicę, że zapominasz, co tak naprawdę mamy na wyciągnięcie ręki”, mówi Jim, 55-letni specjalista ds. nieruchomości z Yorkshire. „Mamy Highlands, Dales i Lake District. Nasze plaże i okolica są wspaniałe. Nasze miasta tętnią życiem i są zabawne”.

„Co równie ważne, mój funt idzie znacznie dalej w Wielkiej Brytanii. Naprawdę nie wyobrażam sobie, żebym płaciła za kolejny lot za granicę w najbliższym czasie”.

Morska zmiana, ale tylko dla niektórych

Oczekuje się, że wielu innych Brytyjczyków pójdzie w ich ślady. Wakacje za granicą cieszą się coraz mniejszym zainteresowaniem. Inflacja, realna utrata dochodu i utrata wartości funta zbiegły się z tym odrodzonym romansem z naszymi ojczystymi wybrzeżami.

Współczesne wakacje ewoluowały do ​​punktu, w którym ludzie mogą jechać tam, gdzie chcą i kiedy chcą. Mogą określić budżet i wybrać długość pobytu. Dzięki aplikacjom i stronom rezerwacyjnym mogą zaprojektować dokładnie takie wakacje, jakie chcą. Krótko mówiąc, mają doskonałą elastyczność… chyba że posiadają prawo do użytkowania w oznaczonym czasie.

Członkowie kurortu są prawnie zaangażowani w system zaprojektowany w latach 1960., z minimalnymi ulepszeniami od tego czasu. Wprowadzono wiele szumnych zmian, takich jak mechanizmy wymiany, „pływające tygodnie” czy system punktowy. Jednak wszystkie te czynniki są powszechnie uznawane za nieskuteczne, a koszty rosły w zastraszającym tempie.

Systemy wymiany w oznaczonym czasie istnieją, ale właściciele często zmagają się ze znalezieniem żądanej dostępności i muszą rejestrować swoją wymianę z wyprzedzeniem, wielu z nich zrezygnowało. Nauczyli się akceptować, że na ogół muszą wypoczywać w swoim rodzinnym kurorcie, zwykle na ustaloną liczbę tygodni, i są zmuszeni płacić co roku, bez względu na to, czy z niego korzystają, czy nie.

Oczywiście istnieje wiele ośrodków typu timeshare z siedzibą w Wielkiej Brytanii, a właściciele tych ośrodków mogą faktycznie skorzystać na zwiększonym popycie na zakwaterowanie wakacyjne w Wielkiej Brytanii, ale stanowi to tylko mniejszość właścicieli nieruchomości w oznaczonym czasie z większością w Hiszpanii.

Pomoc pod ręką

Dobrą wiadomością jest to, że chociaż umowy timeshare mają na celu uniemożliwienie członkom opuszczania klubu, jest to możliwe dzięki pomocy ekspertów. „Wczasowicze potrzebują elastyczności bardziej niż kiedykolwiek wcześniej”, wyjaśnia Andrew Cooper, dyrektor generalny European Consumer Claims. „Nie zaakceptują opakowań foremek do ciastek, które zadowoliły poprzednie pokolenia. „Chcą móc pojechać (na przykład) do wodospadu Niagara w przyszłym tygodniu na jedenaście dni, z czego siedem w hotelu i trzy w samochodzie kempingowym.

„Chcą, aby ich wakacje zapewniły im doświadczenie, którego szukają, odpowiadały ich budżetowi i preferencjom czasowym.

„Właściciele nieruchomości w oznaczonym czasie widzą, że inni wczasowicze mają tę wolność i też jej chcą”.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość
0 Komentarze
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze
0
Chciałbym, aby twoje myśli, proszę o komentarz.x
Dzielić się z...