Od pokoju po turystykę Jordania rozwija turystykę religijną

Jordania, biblijna kraina schronienia na Bliskim Wschodzie, to jedyne miejsce w Ziemi Świętej, które łączy życie Abrahama, Jakuba, Lota, Mojżesza, Eliasza, Rut, Jana, Jezusa, Maryi i Józefa, by wymienić

Jordania, biblijna kraina schronienia na Bliskim Wschodzie, to jedyne miejsce w Ziemi Świętej, które łączy życie Abrahama, Jakuba, Lota, Mojżesza, Eliasza, Rut, Jana, Jezusa, Marii i Józefa, by wymienić tylko kilka z Pismo Święte.

Kontynuując wszelkie wysiłki, aby to miejsce znalazło się w samym sercu turystyki, Królestwo Haszymidzkie z pełną mocą promuje się jako centrum turystyki religijnej na Bliskim Wschodzie. Jordania to kraj pobłogosławiony obecnością trzech religii monoteistycznych - islamu, chrześcijaństwa i judaizmu

eTN spotkał się z Akelem el Beltaji, przewodniczącym Komisji Turystyki w Izbie Wyższej Parlamentu Jordańskiego Królestwa Haszymidzkiego, aby dowiedzieć się, w jaki sposób jego pokój dzięki inicjatywom turystycznym przeszedł do obiecującej turystyki wyznaniowej Jordanii.

eTN: Jak planujecie zwiększyć turystykę przyjazdową poprzez wiarę i pokój?
Akel el Beltaji: Zasadniczo zajmujemy się podróżami/turystyką na całym świecie. Jeśli chodzi o mój region, w którym panuje konflikt, widzę wiele wspólnych cech. Widzę, jak możemy się pogodzić. Moim obowiązkiem jest uwypuklić te podobieństwa i uczynić je solidnymi, aby mogły wytrzymać trudności i różnice w czasie tego ucisku. Ludzie pomimo różnic potrafią się akceptować. Kiedy już zbudujesz i wzmocnisz tę wspólnotę – kwestię między Palestyną a Izraelem, która doprowadziła do konfliktu na całym Bliskim Wschodzie – między ludźmi. Aby ugasić ogień konfliktu, musimy wrócić do korzeni, do Abrahama, do trzech religii monoteistycznych, do nowości, do moralności starych historii, Nowego Testamentu, Koranu, do historii starożytnej, aby zrozumieć każdą z nich. Inny. Dlatego pokój poprzez turystykę okazał się ostatnio tak skuteczny, ponieważ dzięki wierze w naszej części świata ludzie kierują się silnymi wartościami, a nie tym, że sami narażają się na niebezpieczeństwo. Kiedy próbują szukać odpowiedzi, odkrywają, że różnice są niewielkie. A cały ten konflikt nie powinien był w ogóle mieć miejsca.

Kiedy zbieracie się na rzecz turystyki wiary, która obecnie stanowi podstawę życia większości ludzi (ponieważ ludzie wracają do wiary, gdy są zaniepokojeni i zmartwieni), narody popierają ten pomysł. Podróż do miejsca kultu religijnego jest obecnie bardzo pocieszająca dla turystów. Chrześcijanie udają się na miejsce Mojżesza i Jezusa; muzułmanie udają się na pielgrzymkę do Mekki. Wiara jest bardzo ważna w naszym życiu; możemy po prostu przekształcić się wtedy w turystykę i ostatecznie pokój w regionie.

eTN: Czy religia często nie podsyca konfliktów między ludźmi i wierzącymi? Jak zatem, Twoim zdaniem, biznes oparty na wierze może skłonić narody Bliskiego Wschodu do podążania za mapą pokoju?
Beltaji: Właśnie na tym polega problem pewnych segmentów społeczeństw różnych wyznań. Czy jest to konflikt dla Boga czy z Bogiem? Ta przepaść między religiami monoteistycznymi będzie musiała zostać przeniesiona z powrotem do aspektu wspólnoty i zdajesz sobie sprawę: „Dlaczego one walczą?”. Zobaczysz, że pobożność religii została uprowadzona do proroctwa, które w jakiś ohydny sposób mogło przynieść ją do świata polityki. Od pobożności, przez proroctwa do polityki w tej kolejności! Kiedy upolitycznisz wiarę, robi się bałagan. Spójrz na Bin Ladena i jego sieć, Milosowicza i jego masakry oraz Goldmana wchodzącego do meczetu. Ci ludzie upolitycznili i sami weszli do ruchu, czyniąc siebie wyjętymi spod prawa religii, którzy przyjęli własną interpretację religii.

Wiele osób nie wie, że muzułmanie czy islam wierzą, że to Jezus będzie rządził światem w ciągu ostatnich 40 lat przed Dniem Sądu i weźmie wszystkich twarzą w twarz z Bogiem. Muzułmanie wierzą, że Jezus będzie Zbawicielem - co powinno skłonić ludzi do znalezienia sposobu na rozładowanie tego tarcia. Dzięki temu, że wiemy o sobie nawzajem poprzez turystykę i podróże, zobaczymy, że religia wyjdzie z tego rowu w polityce i wróci do pobożności. Pobożność daje dostateczną pociechę, wychodząc do Boga i opierając się na wierze.

eTN: Jak myślisz, w jaki sposób Twoje wysiłki, takie jak pokój poprzez turystykę, mogą poprawić wzajemne zrozumienie ludzi i zminimalizować występowanie terroryzmu i innych brutalnych wydarzeń?
Beltaji: Pozwólcie, że użyję tej analogii i „nazwę to błogosławieństwem w przebraniu” wyłącznie w tym celu. Po 9 września wielu ludzi w USA zaczęło czytać o islamie. Musicie zdać sobie sprawę, że ludzie, którzy przeprowadzili zamachy bombowe, nie są umiarkowanymi muzułmanami. Są czystymi bandytami. Ale islam na to nie pozwala, niezależnie od tego, czy nazywają to dżihadem. To nie jest święta wojna. Ich błędna interpretacja uczyniła z nich terrorystów. W jakim stopniu nam się to udało? Dziś obserwujemy postęp w wysiłkach pokojowych. Bałkany są teraz w pokoju ze sobą. Chcemy pojechać do Darfuru i kultywować pokój. Chcemy udać się na południe Sudanu i to zrobić.

Około 9 września, niewielu z was mogło poczuć, co tam mamy. Ale kiedy w nocy lutego 11 roku zostaliśmy zaatakowani przez zamachowców-samobójców, zabijając 2005 mężczyzn, kobiet i dzieci na weselu, następnego dnia cała ludność demonstrowała na ulicach, niosąc transparenty z napisem „Nie dla Terroru”. Natychmiast poczuliśmy to, co czuli Amerykanie zaraz po 67 września i mogliśmy się odnieść.

eTN: A więc co teraz robisz, aby ludzie mogli znaleźć spokój poprzez turystykę?
Beltaji: Im więcej ludzi przyprowadzasz do Petry (około 56 narodowości odwiedza to miejsce), Jerash, pływa po Morzu Martwym lub kroczy ścieżką Abrahama, byli oni wdzięczni i zdawali sobie sprawę z dobroci w ludziach. A to ostatecznie pomoże rozwiązać problemy.

eTN: Czy nasze problemy kredytowe w USA wpłynęły na Twoje liczby?
Beltaji: Nie. Jak dotąd nie było żadnych odwołań w 2009 roku. Myślę, że ludzie wkrótce zobaczą powrót gospodarki do normalności. Turyści, którzy udają się do Jordanii, są zdeterminowani w wierze, zawsze pójdą do Jordanii. Ci, którzy chcą wziąć udział w rejsie lub wycieczce rekreacyjnej, mogą odłożyć to na później. Ale ci, którzy chcą iść śladami Jezusa lub udać się do miejsca, w którym stał Mojżesz, lub udać się do miejsca chrztu Jezusa, lub zobaczyć, co imperia grecko-rzymskie pozostawiły w Jordanii, ci ludzie nadal chcieliby udać się do Jordanii .

eTN: Czy w związku z naszym nowym prezydentem-elektem Obamą w Białym Domu spodziewasz się gwałtownego wzrostu turystyki na arenie opartej na wierze, pokoju poprzez turystykę lub w kategoriach turystyki ogólnej?
Beltaji: Ameryka straciła wielu przyjaciół. Świat potrzebuje Ameryki i odwrotnie. Jest wiele krajów, które mają błędne wyobrażenie o Ameryce, tak samo jak Ameryka ma błędne wyobrażenie o innych. Podróże to sposób na rozwianie błędnych przekonań. Stany Zjednoczone nie słuchają ostatnio swoich przyjaciół na całym świecie. Zmiana tej rzeczywistości – miłości i szacunku ze strony reszty świata – będzie trudnym zadaniem dla następnego prezydenta. Musi bardzo ciężko pracować!

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...