Biuro Lehman dołącza do toru turystycznego Nowego Jorku

NOWY JORK – Witamy w najnowszej atrakcji turystycznej Nowego Jorku: siedzibie Lehman Brothers.

NOWY JORK – Witamy w najnowszej atrakcji turystycznej Nowego Jorku: siedzibie Lehman Brothers.

Może to być upiorne, ale gdy Lehman zbliża się do sprzedaży lub całkowitej porażki, jego waluta jako przyciągania turystów rośnie.

Podczas gdy regulatorzy i bankierzy gromadzili się w niedzielę w nowojorskiej Rezerwie Federalnej na dolnym Manhattanie, aby zadecydować o losie Lehmana, do centrali banku w środkowej części Manhattanu pojawiły się robale, aby złapać kawałek historii, zanim zniknie.

„Nie wiem, czy za kilka miesięcy to nadal będzie Lehman”, powiedział Dulles Wang, analityk paliwowy w firmie energetycznej NRG Energy, która mieszka w pobliżu Madison Square Garden.

„Stworzenie takiej firmy zajęło sto lat i to smutne, jeśli odejdzie”.

„Szkoda, że ​​nie zrobiłem też zdjęcia Bear Stearns” – dodał.

Siedziba Lehmana przy Siódmej Alei między 49. a 50. ulicą, na północ od Times Square, może mieć niektóre z wielkich ekranów wideo, tak kojarzonych z „Rozdrożami Świata”, ale nie jest to rodzaj cudu architektury, który zwykle przyciąga T-shirt i tłum kamer.

Posiada zagłębione wejście z przeszklonymi drzwiami prowadzącymi do holu. Nazwa firmy jest umieszczona szarymi, metalowymi literami na błyszczących czarnych ścianach po bokach drzwi.

Tabliczki z nazwiskami, zwykle ignorowane na rzecz ogromnych ekranów reklamujących wirujące, kolorowe filmy, stały się obiektem ciekawości w wilgotny, słoneczny niedzielny poranek, gdy ludzie gapili się na dom najnowszego giganta finansowego, aby stawić czoła ruinie.

Kilka osób pozowało i uśmiechnęło się przy tabliczkach z nazwiskami, zanim strażnik ich przegonił. Prawie kilkanaście osób robiło zdjęcia w ciągu kilku godzin w niedzielę rano.

Śródmieście, w budynku Rezerwy Federalnej, trzeci dzień rozmów rozpoczął się od dostawy o 7:30 trzech toreb z Dunkin' Donuts.

Czarne limuzyny dowoziły dyrektorów banków — najpierw Vikrama Pandita z Citigroup, potem Stevena Blacka z JPMorgan, a następnie innych — za ochroniarzy, którzy o 10 rano wciąż mieli przewagę liczebną przed budynkiem z szarego kamienia.

Ochrona była nawet bardziej restrykcyjna niż w sobotę i obejmowała użycie dziewięciu ciemnoniebieskich furgonetek organów ścigania, które wypychały media z budynku. .

KAWA, KAWA I WIĘCEJ KAWY

W pewnym momencie do grupki medialnej podszedł pieszy, który nastawił kamery na kilku policjantów po drugiej stronie ulicy i zapytał, czy kręcą film.

Inni pozowali do zdjęć przed tłumem, a niektórzy szoferzy, którzy zawiozli architektów losu Lehmana do przypominającego fortecę budynku Fedu, drzemali w swoich limuzynach.

Menedżerowie przychodzący i odchodzący mieli zaciśnięte usta, ale personel pomocniczy był bardziej gadatliwy.

Firma cateringowa paląca poza Fedem powiedziała, że ​​przepracowała 15 godzin w sobotę i spodziewała się tego samego w niedzielę.

Pośrednicy przy ogromnym stole w sali konferencyjnej jedli w sobotni wieczór ryby, lasagne, ziemniaki, brokuły i ciasteczka. W niedzielę mieli kiełbasę z indyka, bekon, jajka, ciasta, babeczki, sałatkę owocową i kawę Starbucks.

„„Kawa, kawa, kawa”, mówią, „mocne rzeczy”.

Poza biurami Lehmana pracownicy najczęściej nie chcieli rozmawiać o negocjacjach ani o tym, jak wygląda życie w budynku.

„Dla niektórych to zwykły biznes, ale inni martwią się likwidacją i brakiem pracy”, powiedział mężczyzna, który powiedział, że pracował w banku inwestycyjnym Lehmana, wychodząc z budynku.

„Niektórzy ludzie są na górze i pracują nad swoimi projektami” – powiedział. „Inni martwią się, że będą bez pracy i pakują się” – powiedział mężczyzna, który odmówił identyfikacji.

Mężczyźni ubrani w garnitury przychodzili i wychodzili, podczas gdy niektórzy pracownicy weszli do budynku z czymś, co wyglądało na puste worki marynarskie – niektórzy z marką Lehman – po czym wyszli z nimi pełnymi.

Inni — niektórzy ubrani w koszulki Lehmana, wyszli z pilnikami akordeonowymi, segregatorami wypchanymi papierami i pełnymi walizkami.

Pracownik Lehmana, który rozmawiał z domu, ale nie chciał zostać zidentyfikowany, powiedział: „Nie mieliśmy kontaktu z góry. Jeśli mam znaleźć inną pracę, proszę o ostrzeżenie”.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...