Koniec zakazu podróżowania po Kubie?

Od 46 lat obywatelom Stanów Zjednoczonych obowiązuje zakaz podróżowania na największą karaibską wyspę, znajdującą się zaledwie 90 mil od naszych wybrzeży.

Od 46 lat obywatelom Stanów Zjednoczonych obowiązuje zakaz podróżowania na największą karaibską wyspę, znajdującą się zaledwie 90 mil od naszych wybrzeży. Jeśli kiedykolwiek istniał jakiś sensowny powód tego zakazu, to już dawno wygasł.

Teraz w Kongresie jest ustawa, ustawa o wolności podróżowania na Kubę, która by to zakończyła. I wiele wskazuje na to, że w końcu ta ustawa może wejść w życie.

Istnieje kilka wąskich wyjątków, które pozwalają obywatelom USA odwiedzać Kubę w celach edukacyjnych, dziennikarskich i rodzinnych. Ale to naprawdę niezwykłe, że nawet w czasach zimnej wojny obywatelom USA łatwiej było podróżować do Chin czy Związku Radzieckiego niż na Kubę.

Nie ma sensu spierać się, czy Fidel Castro i rząd kubański zasługują na nasze turystyczne dolary, chyba że zamierzamy rozszerzyć ten argument i zastosować go na całym świecie. Korea Północna? Myanmar? Iran? Nasz rząd nie zabrania nam odwiedzania tych miejsc, bez względu na to, jak komunistyczne, wojownicze lub opresyjne mogą być ich rządy.

Wspomniałem wcześniej, że wahałbym się przed wyjazdem na Kubę, gdyby było to dozwolone. Nie jestem fanem Fidela Castro. Ale myślę, że sam powinienem dokonać tego wyboru.

Większość Amerykanów chce teraz pozbyć się nie tylko zakazu podróżowania, ale całego embarga, wynika z sondażu przeprowadzonego w zeszłym miesiącu. A w obu izbach Kongresu rośnie poparcie obu partii.

Ustawa o wolności podróżowania na Kubę została wprowadzona przez kongresmena Williama D. Delahunta, demokratę z Massachusetts, a jej współsponsorami są: kongresmen Rosa DeLauro z D-Connecticut i Ron Paul z Teksasu, a także sześciu innych kongresmeni z obu stron.

W poniedziałek zostanie opublikowany raport z zaleceniami senatora Richarda G. Lugara, starszego republikanina w senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, aby znieść ograniczenia w podróżowaniu na Kubę i podjąć inne kroki w kierunku normalnych stosunków, jak podaje Washington Post.

Arthur Frommer, który od dawna popiera zniesienie zakazu podróżowania, przewiduje, że jego upadek wpłynie bardziej na branżę rejsów wycieczkowych niż hotele wypoczynkowe. Wierzy, że turystyka z plecakami, w której goście mieszkają w prywatnych domach, również się rozwinie.

Z pewnością w pozostałej części Karaibów iw całym regionie istnieją uzasadnione obawy o straty gospodarcze. Słyszałem to wielokrotnie w Kostaryce, gdzie ludzie z branży turystycznej obawiają się, że dolary spłyną na Kubę.

Nie jest to jednak powód, by ograniczać obywatelom USA swobodę podróżowania, nauki i samodzielnego decydowania.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...