Jak wspominasz 11 września 2011 roku?

9-11
Dzięki uprzejmości bt Hens Thraenhart

11 września zmienił sposób funkcjonowania lotnictwa oraz poczucie bezpieczeństwa i ochrony. Atakowane były Stany Zjednoczone, a konkretnie lotnictwo.

11 września 2001 to dzień, którego nikt nigdy nie zapomni. Na Hawajach była 4.30 rano, a ojciec zadzwonił do mnie z Niemiec, informując, że Stany Zjednoczone są w stanie wojny – wspomina ten autor.

eTurboNews publikowała codziennie od 1 kwietnia 2001 r., a dzięki naszej korespondentce w Nowym Jorku, dr Elinor Garely, dzięki wielu naszym czytelnikom w Big Apple, mieliśmy relacje na żywo z cogodzinnymi aktualizacjami. Dr Garely wciąż pisze dla eTurboNews.

Jens Thraenhart, obecny szef Barbados Tourism, podzielił się swoją historią z eTurboNews i jego znajomych z Facebooka.

Dwadzieścia jeden lat temu, 11 września 2001 roku, mieszkałem w Nowym Jorku na Upper East Side (82nd & Park Ave.), pracując jako dyrektor ds. strategii internetowej w Fairmont Hotels and Resorts.

Tego ranka jechałem do pracy na spotkanie z firmą technologiczną, która ma swoje biura w pierwszej wieży World Trade Center. Idąc do metra wzdłuż Lexington Avenue, zobaczyłem dym z World Trade Center, ale nie wiedziałem, co się właśnie wydarzyło.

Jens | eTurboNews | eTN
Jensa Thraenharta

Kiedy właśnie dotarłem na stację metra, otrzymałem na mojego BlackBerry e-maila od firmy, z którą miałem się spotkać, z pytaniem, czy możemy przełożyć spotkanie na popołudnie, ponieważ zostali poproszeni o opuszczenie wieży.

Zgodziłem się i udałem się do regionalnych biur sprzedaży Fairmont Hotels and Resorts na Park Avenue (naprzeciw Waldorf Astoria Hotel), gdzie pracowałem, kiedy nie byłem w Toronto.

W tamtym momencie niewiele wiedziałem, jak potoczy się ten dzień. Miałem szczęście, że otrzymałem e-mail tuż przed wejściem na stację metra, ponieważ mój przyjaciel utknął w metrze przez sześć godzin, nie wiedząc, co się dzieje bez połączenia z telefonem komórkowym.

Ucieszyłem się później, że wszyscy pracownicy firmy wyszli bezpiecznie. Kiedy późnym popołudniem wyszedłem z biura, by iść do domu, był to jeden z najbardziej niejasnych dni, których nigdy nie zapomnę, wypełniony dźwiękami syren policji i karetek pogotowia. Ludzie byli w barach i restauracjach, obserwując zawalające się wieże w CNN, niektórzy z napojami w rękach, niektórzy próbowali zadzwonić do ludzi przez telefon komórkowy, a inni płakali, ponieważ słyszeli o stracie przyjaciela.

Wciąż nie zdawałem sobie sprawy, co się wtedy wydarzyło, a sytuacja pogrążyła się zaledwie kilka dni później. Kilka dni później leciałem co miesiąc do siedziby Fairmont Hotels and Resorts w Toronto.

Startując z lotniska La Guardia, widziałem miejsce z góry, wciąż dym wydobywający się z rubli. Kilka tygodni później, dzięki przyjacielowi mieszkającemu w Chinatown, otrzymaliśmy specjalną przepustkę na wejście do zamkniętej strefy dolnego Manhattanu, ponieważ obszar na południe od 14th Street był zamknięty.

To była scena, której nigdy nie zapomnę, przypominająca strefę wojny, wszystko pokryte szarym pyłem. Ale był to również niesamowity czas, kiedy ludzie zebrali się razem, jak nigdy dotąd, aby pomóc leczyć i przejść przez te czasy.

Nowy Jork i jego mieszkańcy są odporni i nigdy nie był silniejszy niż w dniach po 9 września.

Miałem szczęście spędzić trochę czasu z przyjaciółmi, zwłaszcza z kolegą z Cornell University, Jasonem M. Friedmanem, który również był w Nowym Jorku, kiedy zarządzał małym hotelem butikowym.

Życie jest kruche, a rzeczy mogą się bardzo nieoczekiwanie zmienić, co jest prawdą w czasach COVID-19. Ale chociaż wszystko się zmieniło i nigdy nie było takie samo, wytrwaliśmy. Ochrona lotniska, zdejmowanie butów i brak płynów powyżej 100ml stały się normą.

Nigdy nie zapomnę czasu spędzonego w Nowym Jorku i tego, czego mnie nauczył. #nigdy nie zapomnimy #911Zapamiętane

CO WYNIEŚĆ Z TEGO ARTYKUŁU:

  • Kiedy właśnie dotarłem na stację metra, otrzymałem na mojego BlackBerry e-maila od firmy, z którą miałem się spotkać, z pytaniem, czy możemy przełożyć spotkanie na popołudnie, ponieważ zostali poproszeni o opuszczenie wieży.
  • Kiedy późnym popołudniem wyszedłem z biura i udałem się do domu, był to jeden z najbardziej tajemniczych dni, których nigdy nie zapomnę, wypełniony dźwiękami syren policji i karetek pogotowia.
  • Kilka tygodni później za sprawą znajomego mieszkającego w Chinatown dostaliśmy specjalną przepustkę na wjazd do zamkniętej strefy dolnego Manhattanu, gdyż zamknięty był obszar na południe od 14th Street.

<

O autorze

Juergen T. Steinmetz

Juergen Thomas Steinmetz nieprzerwanie pracuje w branży turystycznej i turystycznej, odkąd był nastolatkiem w Niemczech (1977).
Założył eTurboNews w 1999 r. jako pierwszy biuletyn online dla światowej branży turystycznej.

Zapisz się!
Powiadamiaj o
gość
0 Komentarze
Informacje zwrotne w linii
Wyświetl wszystkie komentarze
0
Chciałbym, aby twoje myśli, proszę o komentarz.x
Dzielić się z...