Chiny: Dalajlama musi przestrzegać tradycji reinkarnacji

PEKIN, Chiny – Chiński urzędnik powiedział w poniedziałek, że wygnany Dalajlama nie ma prawa wybierać swojego następcy w dowolny sposób i musi przestrzegać historycznej i religijnej tradycji reincar

PEKIN, Chiny – Chiński urzędnik powiedział w poniedziałek, że wygnany Dalajlama nie ma prawa wybierać swojego następcy w dowolny sposób i musi przestrzegać historycznej i religijnej tradycji reinkarnacji.

Reuters podaje, że nie jest jasne, w jaki sposób 76-letni Dalajlama, który mieszka w Indiach i jest szanowany przez wielu Tybetańczyków, planuje wybrać swojego następcę. Powiedział, że proces sukcesji może zerwać z tradycją – albo w drodze ręcznego wybierania, albo w drodze demokratycznych wyborów.

Jednak Padma Choling, mianowany przez Chiny gubernator Tybetu, powiedział, że Dalajlama nie ma prawa znosić instytucji reinkarnacji, podkreślając twarde stanowisko Chin w jednej z najbardziej drażliwych kwestii dla niespokojnego i odległego regionu.

„Nie sądzę, że to jest właściwe. To niemożliwe, tak właśnie myślę” – powiedział na marginesie dorocznego posiedzenia chińskiego parlamentu, zapytany o sugestię Dalajlamy, że jego następca może nie być jego reinkarnacją.

„Musimy szanować instytucje historyczne i rytuały religijne buddyzmu tybetańskiego” – powiedziała Padma Choling, Tybetańczyk i były żołnierz Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. „Obawiam się, że od nikogo nie zależy, czy znieść instytucję reinkarnacji, czy nie”.

Chiński rząd twierdzi, że musi zatwierdzać wszystkie reinkarnacje żyjących Buddów, czyli wyższych rangą osobistości religijnych buddyzmu tybetańskiego. Mówi także, że Chiny muszą wyrazić zgodę na wybór kolejnego Dalajlamy.

„Buddyzm tybetański ma ponad 1,000 lat historii, a instytucje reinkarnacji Dalajlamy i Panczenlamy istnieją od kilkuset lat” – powiedział Padma Choling.

Według Reuters niektórzy obawiają się, że po śmierci Dalajlamy Chiny po prostu wyznaczą własnego następcę, co zwiększa prawdopodobieństwo, że będzie dwóch Dalajlamów – jeden uznany przez Chiny, a drugi wybrany przez wygnańców lub za błogosławieństwem obecnego Dalajlamy .

W 1995 roku, po tym, jak Dalajlama nazwał chłopca w Tybecie inkarnacją poprzedniego Panczenlamy, drugiej najważniejszej osobistości w buddyzmie tybetańskim, rząd chiński umieścił tego chłopca w areszcie domowym i umieścił na jego miejscu innego.

Wielu Tybetańczyków uważa mianowanego przez Chińczyków Panczenlamę za fałszywego.

Rząd chiński oskarża Dalajlamę o podżeganie do przemocy w dążeniu do niepodległości Tybetu. Odrzuca te twierdzenia, twierdząc, że po prostu nawołuje do większej autonomii.

Tybetańskie protesty prowadzone przez mnichów buddyjskich przeciwko chińskim rządom w marcu 2008 roku ustąpiły miejsca gwałtownej przemocy, podczas której uczestnicy zamieszek podpalali sklepy i zwracali się przeciwko mieszkańcom, zwłaszcza Chińczykom Han, których wielu Tybetańczyków postrzega jako intruzów zagrażających ich kulturze.

Co najmniej 19 osób zginęło w zamieszkach, które wywołały fale protestów na obszarach Tybetu. Zagraniczne grupy protybetańskie twierdzą, że w kolejnych atakach zginęło ponad 200 osób.

Ponieważ zbliża się trzecia rocznica tych niepokojów, Tybet podjął działania mające na celu ograniczenie liczby przyjazdów.

Zhang Qingli, twardogłowy szef Komunistycznej Partii Tybetu, powiedział reporterom, że ograniczenia wynikają z „mroźnej zimy”, mnóstwa zajęć religijnych i ograniczonej liczby hoteli.

„Jest to zgodne z prawem krajowym” – stwierdził.

Chiny rządzą Tybetem żelazną ręką od czasu marszu wojsk komunistycznych w 1950 r. Twierdzą, że dzięki swoim rządom biedny i zacofany region zapewnił tak potrzebny rozwój.

Wygnańcy i organizacje praw człowieka oskarżają Chiny o brak poszanowania wyjątkowej religii i kultury Tybetu oraz o uciskanie jego ludności.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...