Na konferencji prasowej w Londynie w Grand Connaught Rooms 14 marca o godzinie 11:00 Europejskie Stowarzyszenie Operatorów Turystycznych (ETOA) zwróci uwagę na trzy główne problemy, które mają wpływ na turystykę przyjazdową: podatki, wizy i wpływ igrzysk olimpijskich.
Wizy stanowią poważny problem dla turystyki przyjazdowej z rynków dalekiego zasięgu, takich jak Chiny i Indie. Bezpośrednio dotyczy to jednej trzeciej kupujących w BIM.
Obawy te potwierdza ankieta dotycząca wiz przeprowadzona przez ETOA. Świadczyło to o dużym niezadowoleniu z procesu wizowego do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Po raz pierwszy ujawniła utratę działalności spowodowaną rezygnacją z wniosków wizowych.
Na pytanie, który organ konsularny uznaliby za najbardziej problematyczny w rozpatrywaniu wiz, Wielka Brytania znalazła się na pierwszym miejscu: 20% respondentów w ankiecie oceniło ją jako najbardziej problematyczną.
Nasze badanie wykazało również utratę dochodów z turystyki w wyniku przetwarzania. Z badanych przez nas rynków Wielka Brytania traciła ponad 300,000 XNUMX klientów korzystających z połączeń długodystansowych, którzy zamierzali przyjechać na wakacje, ale odstraszyła ich biurokracja i natrętność.
Jest to całkowicie zrozumiałe. Perspektywa zakończenia procesu wizowego jest dla potencjalnego gościa zniechęcająca. Każdy, kto chce przyjechać do Wielkiej Brytanii, powiedzmy, z Chin, musi umówić się na wizytę w centrum rozpatrywania wniosków wizowych (które może być oddalone o 500 mil), wypełnić formularz w języku angielskim (nie tylko w języku obcym, ale w obcym piśmie), być fotografuje się ich, pobiera od nich odciski palców (proces związany z przestępczością), a następnie przesłuchuje; następnie pobierana jest opłata w wysokości 70 funtów, bez gwarancji otrzymania wizy.
Obraźliwość tego procesu jest mocno odczuwalna, szczególnie w społeczeństwach, w których ważna jest godność jednostki. „Aplikanci nie mają prywatności” – stwierdziło jedno z chińskich biur podróży. „Prosimy ich o dostarczenie pisma od pracodawcy potwierdzającego, że mają urlop w proponowanym okresie podróży oraz o określenie przez pracodawcę, gdzie zamierzają przebywać podróżny. Coś takiego nigdy by się nie wydarzyło w Europie”.
Istnieje poczucie nieuzasadnionej arogancji. „Co może się podobać w procesie wizowym w Wielkiej Brytanii?” napisał agent na Bliskim Wschodzie: „Długie kolejki, opóźnienia w formalnościach, kosztowne, zbyt krótkie godziny pracy; postawa personelu sprawia, że wnioskodawca ma poczucie, że wyświadcza mu wielką przysługę, przyjmując lub nawet rozpatrując jego wniosek”. Trudno się dziwić, że jako całość jesteśmy uważani za „nadmiernie ostrożnych, trochę aroganckich i nieco rasistowskich”.
Najbardziej absurdalny problem pojawia się, gdy klient potrzebujący wizy chce pojechać na wycieczkę zarówno po Wielkiej Brytanii, jak i Irlandii. Muszą kupić dwie osobne wizy wielokrotnego wjazdu, niezbędne do uzyskania pozwolenia na podróż do i z Irlandii Północnej z Republiki. Do idiotyzmu dochodzi, gdy klient po uzyskaniu wizy o wartości 155 funtów stwierdzi, że na irlandzkiej granicy nikt nie zagląda do jego paszportu.
Wielka Brytania i Irlandia żądają oddzielnych wiz do wspólnego obszaru przygranicznego. Trudno znaleźć bardziej nikczemnie głupie zastosowanie biurokracji niż to.
Powiedział Tom Jenkins, dyrektor wykonawczy ETOA: „Nowa strategia turystyczna, ogłoszona dziesięć dni temu, potwierdza istnienie trudności. Skala problemu jest jednak tak duża, że nie rozwiązuje się go poprzez wydawanie wytycznych dla wnioskodawców w ich własnym języku. Koszty zagranicznego eksportu dla Wielkiej Brytanii wynoszą od pół do trzech czwartych miliarda funtów rocznie. Tysiące miejsc pracy zostaje utraconych z powodu tej gburowatej i alienującej postawy wobec naszych klientów”.
CO WYNIEŚĆ Z TEGO ARTYKUŁU:
- Każdy, kto chce przyjechać do Wielkiej Brytanii, powiedzmy, z Chin, musi umówić się na wizytę w centrum rozpatrywania wniosków wizowych (które może być oddalone o 500 mil), wypełnić formularz w języku angielskim (nie tylko w języku obcym, ale w obcym piśmie), być fotografuje się ich, pobiera od nich odciski palców (proces powiązany z przestępczością), a następnie przesłuchuje.
- „Aplikanci nie mają prywatności” – stwierdziło jedno z chińskich biur podróży. „Prosimy ich o dostarczenie pisma od pracodawcy potwierdzającego, że mają urlop w proponowanym okresie podróży oraz o określenie przez pracodawcę, gdzie zamierzają przebywać podróżny.
- Koszty zagranicznego eksportu dla Wielkiej Brytanii wynoszą od pół do trzech czwartych miliarda funtów rocznie.