BETLEJEM, Zachodni Brzeg - Betlejem obchodziło w czwartek Boże Narodzenie z tłumami turystów dołączającymi do miejscowych palestyńskich chrześcijan w tradycyjnym miejscu narodzin Jezusa, podczas gdy miasto na Zachodnim Brzegu było raz do roku widoczne w świetle reflektorów.
Nastrój był optymistyczny, pokoje hotelowe były w pełni zarezerwowane, a kupcy po raz pierwszy od lat donosili o dobrym interesie, ponieważ długi okres izraelsko-palestyńskiej przemocy, która osłabiła nastroje, wydawał się łagodzić.
Lekki deszcz padał na Betlejem w bożonarodzeniowy poranek. Tłumy wiernych i turystów niosących parasole szły energicznie po placu przed kościołem Narodzenia Pańskiego, zbudowanym na szczycie groty, w której prawdopodobnie urodził się Jezus.
W słabo oświetlonym kościele z czasów krzyżowców setki ludzi ustawiło się po pięciu w rzędzie między dwoma rzędami kolumn po jednej stronie, cicho czekając na swoją kolej, aby zejść po kilku kamiennych schodach do groty.
Większość ludzi w starożytnym kościele w Boże Narodzenie była Azjatką, a dołączyło do nich kilku Europejczyków i Amerykanów.
Po uchyleniu się przez niskie wejście do kościoła, Wayne Shandera, 57-letni lekarz z Houston w Teksasie, wyglądał na zdumionego ogromną obecnością starego kamiennego kościoła. „Czujesz ciągłość ze wszystkimi pielgrzymami, którzy tu byli na przestrzeni wieków” - powiedział.
Dla 55-letniej Julie Saad z Denver w stanie Kolorado kościół Narodzenia był częścią większego uczucia. „Samo przebywanie w kraju, po którym chodził Jezus, jest niesamowitym przeżyciem duchowym” - powiedziała.
W pobliskim kościele św. Katarzyny niedawno powołany łaciński patriarcha Jerozolimy Fouad Twal poprowadził swoje pierwsze poranne nabożeństwo bożonarodzeniowe w nowej roli. Kilka godzin wcześniej podczas Mszy św. O północy kościół był wypełniony w Wigilię dygnitarzami, w tym prezydentem Palestyny Mahmoudem Abbasem oraz turystami, którzy otrzymali bilety i przeszli przez kontrole bezpieczeństwa.
Wigilijne poranki były bardziej zrelaksowane. Większość wiernych stanowili miejscowi Palestyńczycy, a niektórzy turyści stali z tyłu, słuchając liturgii w języku arabskim.
Wybuch powstania palestyńskiego przeciwko Izraelowi pod koniec 2000 roku i walki, które nastąpiły po mglistych obchodach Bożego Narodzenia w Betlejem przez lata, uderzyły w przemysł turystyczny, który jest kołem ratunkowym miasta.
Chociaż liczba turystów wakacyjnych w tym roku wciąż odbiegała od dziesiątek tysięcy odwiedzających w szczytowych latach późnych lat dziewięćdziesiątych i tysiąclecia 1990, to jednak wzrosła w porównaniu z ostatnimi latami, kiedy napłynęło zaledwie kilka tysięcy turystów. Urzędnicy z Betlejem powiedzieli, że ponad w ciągu roku ich miasto odwiedziło ponad milion turystów, zapewniając tak potrzebny impuls dla lokalnej gospodarki.
Jednak w Betlejem nie wszystko jest dobrze, pomimo zmniejszonej przemocy i wznowienia rozmów pokojowych w zeszłym roku między Izraelem a rządem Abbasa.
Betlejem pozostaje otoczone z trzech stron barierą z wysokich betonowych płyt i elektronicznych ogrodzeń, które wzniósł Izrael. Izraelczycy twierdzą, że bariera ma na celu powstrzymanie zamachowców-samobójców, ale dlatego, że zanurza się w Zachodnim Banie
k, Palestyńczycy postrzegają to jako słabo zamaskowany łup ziemi, który dławi ich gospodarkę.
Tymczasem emigracja zmniejszyła liczbę chrześcijan w mieście do około 35 do 50 procent z 40,000 90 mieszkańców, w porównaniu z 1950 procentami w latach pięćdziesiątych XX wieku.
Uroczystości w mieście na Zachodnim Brzegu ostro kontrastowały z nastrojami w kontrolowanej przez Hamas Strefie Gazy, oddalonej o 45 mil. Tam bojownicy bombardują pobliskie izraelskie społeczności rakietami i moździerzami od czasu wygaśnięcia rozejmu tydzień temu, czekając, czy Izrael podejmie swoje częste groźby uderzenia w nie militarnie.
Maleńka społeczność chrześcijańska w Gazie - 400 z całkowitej populacji 1.4 miliona, odwołała mszę o północy, aby zaprotestować przeciwko blokadzie Izraela, narzuconej po tym, jak wojujący islamski Hamas najechał terytorium w zeszłym roku i jeszcze bardziej zaostrzyła się w zeszłym miesiącu, kiedy bojownicy Gazy wznowili ostrzał rakietowy .