„Przychodzą tutaj i myślą:„ Mogę być kimkolwiek zechcę ”i tak się zachowują”

Jest sobotnia noc w jednym z najmodniejszych klubów dla ekspatriantów w Nairobi. Napoje się leją, muzyka house rozbrzmiewa, a pary walczą na parkiecie lub rozmawiają przy barze.

Jest sobotnia noc w jednym z najmodniejszych klubów dla ekspatriantów w Nairobi. Napoje się leją, muzyka house rozbrzmiewa, a pary walczą na parkiecie lub rozmawiają przy barze. Niektórzy są przytuleni do siebie na kanapie na zewnątrz.

Ale to nie są typowi młodzi imprezowicze, którzy dobrze się bawią — zdecydowana większość par w ten sobotni wieczór, a właściwie w każdy sobotni wieczór, to starzy biali mężczyźni, głównie turyści i biznesmeni, oraz gorące, młode kenijskie kobiety.

Scena wygląda jak z filmu komediowego. Niektórzy mężczyźni są łysi, inni mają fryzurę Donalda Trumpa i tańczą jak dziadkowie usiłujący znaleźć rytm. Mnóstwo okularów Billa Gatesa i brązowo-czarnych sportowych płaszczy z T-shirtami pod spodem.

A dziewczyny? Wysoki, smukły, ciemny w skąpych ubraniach i przychodzących uśmiechach.

Jeden mężczyzna wygląda na około 60 lat, z łysą głową, grubym brzuchem i czarnym T-shirtem wsuniętym w spodnie z wysokim stanem. Podchodzi do kenijskiej dziewczyny, która wygląda na około 25 lat. Jest wysoka, ma na sobie maleńką, dopasowaną czarną sukienkę i szpilki, które sprawiają, że jej nogi wyglądają, jakby szły kilometrami.

"Mogę postawić ci drinka?" pyta z ciężkim niemieckim akcentem. Mówi skromnie: „Tak. Skąd jesteś?"

Wkrótce rozmawiają przy barze, a jego ręka przesuwa się z jej pleców na jej pośladki, obejmując go ramieniem w pasie. Poklepuje ją po plecach w rytm „Give Me More” Britney Spears, szepcze jej do ucha i kilka minut później razem wychodzą z klubu.

Stojąca obok nich Kenijska kobieta potrząsa głową i mówi do swojej przyjaciółki: „Langa”, co jest slangowym określeniem „kurwy” w suahili, narodowym języku Kenii.

Młoda kobieta w sukience może nie była prostytutką, ale są szanse, że nią była. Jedną z „korzyści” przyjazdu do Kenii jako turysta z Zachodu jest łatwa dostępność prostytutek.

Reputacja „łatwego seksu”

Prostytucja jest technicznie nielegalna w Kenii, ale władze oraz właściciele klubów i kurortów patrzą w drugą stronę. Często jest uważany za część doświadczenia turystycznego — i setki milionów dolarów, które Kenia przynosi dzięki turystyce.

Jednak nie tylko dzika przyroda i plaże tego kraju przyciągają każdego roku miliony ludzi.

„Kenia słynie z łatwego seksu” — mówi 29-letnia Caroline Naruk, menedżerka konta w kenijskiej agencji reklamowej.

Prostytutki nie zawsze są typowymi „streetwalkers”. Wiele z nich można znaleźć w obiektach uważanych za ekskluzywne.

„Niektóre z tych kobiet pracują, kobiety z klasy średniej” – powiedział Naruk. „Mówią » Wieczorem się ubiorę, umówię się z turystą, będę uprawiał seks, zdobędę pieniądze i żyję dalej«”.

Kenijska prostytucja Perwersyjna dla miejscowych

Problem, zdaniem większości Kenijczyków, polega na tym, że te „urządzenia” zaczynają wypaczać całe społeczeństwo. Naruk jest wysoką, szczupłą, oszałamiającą młodą kobietą — i mówi, że jest nieustannie nękana przez zachodnich turystów i biznesmenów.

„Czuję się taka urażona”, powiedziała. „Doszło do tego, że kiedy wychodzę, stresuję się, jak mogę się ubrać, żeby wyglądać inaczej”.

Właśnie przestała chodzić do niektórych lokali. Ale ona też była nękana w swojej pracy. Pewien mieszkaniec Zachodu w interesach, który, jak mówi, miał prawie 50 lat, dostał swój numer od swojego przełożonego i zaczął ciągle dzwonić, próbując zwabić ją do swojego pokoju.

„To naprawdę stało się problemem” – powiedziała. „Większość turystów i biznesmenów, którzy tu przyjeżdżają, ma dużo pieniędzy, a kiedy tu przyjeżdżają, myślą: „Mogę być kimkolwiek chcę” i tak się zachowują”.

Prostytucja zamienia wyzysk dzieci

Seks za zapłatą jest tak powszechny w Nairobi na wybrzeżu Kenii, szczególnie w wakacyjnych miasteczkach Mombasie i Malindi, że pragnienie prostytucji doprowadziło do powszechnego wykorzystywania dzieci. Kenia jest obecnie uważana za jedno z światowych centrów turystyki seksualnej dla dzieci.

W 2006 roku UNICEF opublikował raport na temat handlu dziećmi w Kenii, ujawniając, że nawet 30 procent nastoletnich dziewcząt w wieku 12 lat żyjących na wybrzeżu uprawiało przypadkowy seks za pieniądze.

Według raportu, to turyści z Zachodu napędzają handel. Ponad połowę klientów stanowią mężczyźni z Europy.

„Turyści, którzy wykorzystują dzieci, znajdują się w centrum kręgu korupcji, w który zaangażowanych jest wiele osób z lokalnej społeczności” — czytamy w raporcie. „Konieczne jest, aby dorośli sprawcy, a nie same ofiary, byli ścigani za te przestępstwa”.

W Mombasie młodzi kenijscy mężczyźni, znani jako „chłopcy na plaży”, kojarzą się ze starszymi białymi kobietami, często turystami z Zachodu, którzy przylecieli specjalnie na spotkania seksualne. Podobnie jak ich żeńskie odpowiedniki, ci młodzi mężczyźni otrzymują pieniądze i pewien prestiż jako „chłopak” bogatego zachodniego turysty.

Kenijskie prostytutki mają nadzieję na ratunek

Ale rzeczywistość tego, co te aranżacje oznaczają dla młodych kenijskich kobiet i mężczyzn, zwykle znacznie różni się od fantazji, które sprzedają. Niektóre nie są prawdziwymi zawodowymi prostytutkami, ale biednymi młodymi mężczyznami i kobietami, którzy wierzą, że bogaty „biały rycerz” przybędzie i uratuje ich i zapewni im życie w zachodnim luksusie.

Chociaż od czasu do czasu zdarza się historia pary, która kończy w kochającym, długotrwałym związku, w większości przypadków to Kenijczyk ostatecznie cierpi. Kenia jest nadal stosunkowo konserwatywnym, religijnym społeczeństwem, a mężczyźni i kobiety, którzy angażują się w „związki” z turystami, są często wykluczani.

„Dla turysty naprawdę ich to nie obchodzi” – powiedział Naruk. „Postawa jest taka: 'Mogę uprawiać z tobą seks, mogę cię zajść w ciążę, mogę cię nawet zarazić wirusem HIV i żyć dalej. Tak długo, jak daję ci pieniądze, jest w porządku”.

Opowiada historię swojej znajomej, która w wieku 23 lat związała się w interesach z 45-letnim Brytyjczykiem w Kenii. Wicił ją i jadł, a kiedy jego interesy się skończyły, wrócił do Wielkiej Brytanii, zostawiając ją w ciąży. Naruk mówi, że jej przyjaciółka nie widziała mężczyzny od lat. Spotkanie zrujnowało życie kobiety.

„Musiała rzucić studia, pracę i wrócić do domu z matką” – powiedział Naruk. „Nigdy nie wyzdrowiała, a jej dziecko nigdy nie pozna swojego ojca”.

I chociaż większość Kenijczyków przyznaje, że nikt nie zmusza tych młodych kobiet i mężczyzn do angażowania się w kontakty z zachodnimi turystami, są niezadowoleni z powodu reputacji kraju o łatwym seksie – i obwiniają się wprost za „niemoralne” zachowanie przybywających turystów. tutaj.

„To tak, że ponieważ jesteś biały i masz pieniądze, możesz to wszystko ujść na sucho i jest w porządku” – powiedział Naruk. "Ale nie jest."

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...