Palestyna, której celem jest zdobycie żądnych przygód podróżników

Oblężony Zachodni Brzeg Palestyny ​​pokonuje izraelską blokadę, aby stać się rosnącym, choć mało prawdopodobnym, kierunkiem turystycznym.

Oblężony Zachodni Brzeg Palestyny ​​pokonuje izraelską blokadę, aby stać się rosnącym, choć mało prawdopodobnym, kierunkiem turystycznym.
Pokrzepiony podwojeniem liczby odwiedzających w zeszłym roku i desperacko poszukujący inwestycji wewnętrznych, rząd palestyński ma nadzieję przyciągnąć żądnych przygód turystów do podziwiania starożytnych pomników Ziemi Świętej i jej bardziej złowrogich nowoczesnych konstrukcji, w tym izraelskiego muru „antyterroru” i grobowca Jasera Arafata w Ramallah.

Na pierwszej międzynarodowej konferencji rozwojowej na Zachodnim Brzegu w Betlejem na początku tego miesiąca, która zaprezentowała projekty wyceniane na równowartość 1 miliarda funtów, Autonomia Palestyńska uruchomiła teraz swoją pierwszą witrynę turystyczną www.visit-palestine.com.

Palestyna nie jest w stanie promować się jako niezależny cel podróży ze względu na izraelskie kontrole na lotnisku i bezpieczeństwo. Odwiedzający Betlejem muszą odbyć zniechęcającą podróż przez wojskowy punkt kontrolny i betonową barierę bezpieczeństwa – o długości 280 mil – którą Izrael zaczął budować w 2002 roku.

Palestyńczycy są jednak optymistami. Yousef Daher, dyrektor zarządzający ABS Tourism, powiedział:

„Możliwości jest wiele, z bogactwem miejsc docelowych. Jest potencjał do nowych inwestycji. Ramallah doświadczyło przepełnienia rezerwacji, ponieważ Betlejem i Jerozolima nie poradziły sobie z ruchem w kwietniu i maju, podczas gdy Gaza będzie świetną okazją turystyczną, gdy nadejdzie odpowiedni czas”.

Przemawiając w swoim biurze w Betlejem, pod jednym z wszechobecnych portretów Jasera Arafata, Khouloud Daibes, nowa minister turystyki i starożytności Palestyny, już świętuje pierwsze sukcesy na swoim stanowisku.

Pani Daibes, starsza postać w malejącej arabsko-chrześcijańskiej społeczności Betlejem, powiedziała: „Od co najmniej 2,000 lat przyjmujemy turystów lub pielgrzymów, więc mamy długą tradycję i duże doświadczenie oraz infrastrukturę, aby gościć turystów”.

Świąteczni turyści przybywający do Betlejem potroili się do 60,000 2007 w zeszłym roku, podczas gdy dane rządowe mówią, że całkowita liczba gości w palestyńskich hotelach wzrosła ponad dwukrotnie w 315,866 roku do XNUMX XNUMX.

Pani Daibes dodała: „Chcemy ponownie umieścić Palestynę na mapie, używając Betlejem jako osi do przełamania izolacji turystycznej. Dziś koncentrujemy się na dostępnym dla turystów trójkącie Jerozolima, Betlejem i Jerycho.

„Każdego miesiąca obserwujemy wzrost liczby turystów. Daje nam to nadzieję, że istnieje duże zapotrzebowanie”.

Z powodzeniem lobbowała już w kilku rządach, aby zniosła ostrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa dla podróżnych do Betlejem i zintensyfikowała reklamę w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoszech i byłym bloku sowieckim.

Powiedziała: „Chcemy być równoprawnymi partnerami z Izraelem i dzielić Ziemię Świętą. Ale obecnie istnieje bardzo niesprawiedliwy podział korzyści płynących z turystyki po stronie izraelskiej, ponieważ 95 procent turystów przebywa w Izraelu, pozostawiając nam tylko 5 procent”.

Ze względu na ciągłe izraelskie ograniczenia dotyczące poruszania się zarówno turystów, jak i mieszkańców, do historycznych miast, takich jak Nablus, Hebron i Jerycho, pani Daibes promuje teraz inne lokalizacje, w tym pustynne spa poza starożytnymi murami Jerycha i grób Jasera Arafata w centrum miasta Ramallah.

Podkreśliła: „Podczas gdy turystyka religijna pozostanie naszym najpopularniejszym rodzajem turystyki, chcemy rozwijać nowe możliwości zgodne ze światowymi trendami, w tym ekoturystyką, turystyką młodzieżową i turystyką zdrowotną. Jesteśmy małym krajem o bardzo zróżnicowanym krajobrazie i klimacie, mamy ogromny potencjał na nowe nisze.”

Wzrost liczby turystów zaczyna być widoczny w ruchliwych sukach, sklepach, restauracjach i hotelach w Betlejem.

Jeden z kierowników hotelu powiedział: „Jest tak tłoczno, jak pamiętam. Mamy Polaków, Rosjan, Niemców, Włochów i Hiszpanów i wszystkich witamy z otwartymi ramionami”.

Jeden z członków miejskiej policji turystycznej powiedział, że turyści przybywają „przerażeni i nerwowi”, ale po kilku godzinach odpoczywają i cieszą się wakacjami.

Powiedział: „Izraelskie i światowe media mówią, że Palestyna nie jest bezpieczna dla turystów, ale nie mówią faktów – że Palestyńczycy chcą pokoju i bezpieczeństwa, a my jesteśmy bardzo przyjaźni i gościnni.

„Najważniejsze dla nas jest to, aby turyści przyjechali i zatrzymali się w Betlejem i zobaczyli wszystko i zrozumieli, jacy jesteśmy i czego chcemy”.

news.scotsman.com

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...