O'Leary: Etiopski odrzutowiec, który rozbił się był byłym samolotem Ryanair

Odrzutowiec Ethiopian Airlines, który rozbił się w pobliżu Libanu, był używany przez Ryanair do kwietnia ubiegłego roku, jak ujawnił wczoraj jego dyrektor generalny Michael O'Leary.

Odrzutowiec Ethiopian Airlines, który rozbił się w pobliżu Libanu, był używany przez Ryanair do kwietnia ubiegłego roku, jak ujawnił wczoraj jego dyrektor generalny Michael O'Leary.

Powiedział, że tanie linie lotnicze sprzedały Boeinga 737 – numer seryjny 29935 – w kwietniu ubiegłego roku i był on wcześniej używany na wielu europejskich trasach.

Irlandzki Urząd Lotniczy potwierdził, że samolot był byłym samolotem Ryanaira, który w ciągu siedmiu lat swojej służby przepracował 17,750 XNUMX godzin lotu.

Zgłosili się też tropiciele samolotów, którzy powiedzieli, że sfotografowali odrzutowiec na brytyjskich lotniskach od 2002 do ubiegłego roku.

Pan O'Leary odmówił jakiejkolwiek odpowiedzialności w wypadku, w którym zginęło 90 pasażerów, w tym Brytyjczycy Afif Krisht, 57-letni biznesmen z Plymouth i Kevin Grainger, lat 24.

– Nie wiemy, co się stało – powiedział.

„To trochę jak sprzedaż samochodu, a 11 miesięcy później osoba, która nim kieruje, ma wypadek. To nie miało z nami nic wspólnego.

Do wypadku doszło w poniedziałek po tym, jak samolot wystartował z Bejrutu do Addis Abeby, stolicy Etiopii.

Świadkowie opisali, jak samolot rozbił się w morzu i eksplodował w „ognistej kuli”. Śledczy powiedzieli, że zjechał z lotniska niewłaściwą trasą i poleciał prosto w burzę.

Dzieje się tak, gdy minister transportu Libanu ujawnił, że pilot na pokładzie samolotu leciał w przeciwnym kierunku niż trasa zalecana przez wieżę kontrolną w Bejrucie.

Ghazi Aridi powiedział, że po wystartowaniu z międzynarodowego lotniska Rafik Hariri w Bejrucie kazano mu „skorygować swoją ścieżkę, ale wykonał bardzo szybki i dziwny zwrot, zanim całkowicie zniknął z radaru”.

Obawiano się, że wszystkie 90 osób na pokładzie zginęło – jak dotąd 34 ciała zostały wyciągnięte z morza – po tym, jak samolot spłonął około godziny 2.30 w nocy z piorunami i burzami.

Libańscy urzędnicy wykluczyli terroryzm lub „sabotaż”. Samolot leciał do stolicy Etiopii, Addis Abeby.

Poszukiwacze próbują zlokalizować czarną skrzynkę samolotu i rejestrator danych lotu, które są kluczowe dla ustalenia przyczyny katastrofy.

Dziś w poszukiwaniach pomagają ekipy ratunkowe i sprzęt wysłany z ONZ oraz krajów, w tym USA i Cypru.

Kawałki samolotu i inne szczątki zostały wyrzucone na brzeg, a ekipy ratunkowe wyciągnęły z wody duży, metrowy kawałek samolotu.

Analityk lotniczy zaznajomiony ze śledztwem powiedział, że kontrola ruchu lotniczego w Bejrucie prowadziła etiopski lot przez burze przez pierwsze trzy minuty jego lotu.
Urzędnik, który poprosił o zachowanie tożsamości, powiedział, że jest to standardowa procedura libańskich kontrolerów, mająca na celu pomoc samolotom odlatującym z lotniska w złych warunkach pogodowych.

Nie jest jasne, co dokładnie wydarzyło się w ciągu ostatnich dwóch minut lotu, dodał urzędnik.

Patrick Smith, amerykański pilot i pisarz lotniczy, powiedział, że istnieje wiele możliwych przyczyn katastrofy.

"Gdyby samolot napotkał ekstremalne turbulencje, czy też doznał potężnego uderzenia pioruna, które zniszczyło instrumenty podczas penetracji silnych turbulencji, wówczas możliwymi przyczynami są awaria konstrukcji lub utrata kontroli, a następnie rozbicie się w locie" - powiedział.
Ethiopian Airlines poinformowały w poniedziałek, że pilot ma ponad 20-letnie doświadczenie.

Nie podał nazwiska pilota ani szczegółów innych samolotów, którymi pilot latał.

Ethiopian Airlines twierdzi, że ośmioletni samolot został wydzierżawiony od oddziału amerykańskiej firmy finansującej CIT Group i przeszedł ostatnią rutynową konserwację 25 grudnia ubiegłego roku.

Mówi się, że odrzutowiec, najnowsza wersja najlepiej sprzedającego się modelu Boeinga, opuścił fabrykę w USA w 2002 roku.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...