„Liderzy biznesu na całym świecie z wielkim niepokojem obserwowali rozbudowę rosyjskich wojsk i sprzętu na granicy z Ukrainą. Od wielu lat jest to tlący się konflikt, ze sporadycznymi zaostrzeniami, takimi jak nielegalna aneksja Krymu przez Rosję w 2014 roku.
„Ale w ostatnich latach nigdy nie było większego ryzyka wojny totalnej na ziemi europejskiej – wojny, która, jak wielu przed nią, nie służy słusznemu lub uzasadnionemu celowi. (W tym momencie każdemu z nas trudno jest ukryć swoją irytację. Co, u licha, robi jeden kraj w 2022 r., gromadząc czołgi na granicach innego kraju?)
„Większość mojego dorosłego życia spędziłem, walcząc przeciwko temu, co uważałem za niesprawiedliwe wojny naszych czasów. W marcu 1968 dołączyłem do dziesiątek tysięcy młodych ludzi na londyńskim Trafalgar Square, demonstrujących przeciwko wojnie w Wietnamie, szybko eskalującemu konfliktowi, który kosztował niezliczone życie, okaleczył setki tysięcy dzieci i dorosłych i zakończył się upokarzającą porażką dla USA i jego sojusznicy. 35 lat później znalazłem się wśród milionów na całym świecie, które wyszły na ulice, by zaprotestować przeciwko inwazji na Irak, jastrzębiom i lekkomyślnym przedsięwzięciu, które zdestabilizowało Bliski Wschód i uczyniło świat mniej bezpiecznym”.
„Osiem lat temu”, kontynuuje Branson, „kiedy intencje Putina na Ukrainie stały się bardziej oczywiste dla reszty świata, podjęliśmy próbę zmobilizowania rosyjskich i ukraińskich liderów biznesu, by stali się orędownikami pokojowego rozwiązania między ich krajami. Pamiętam wiele wnikliwych spotkań i rozmów z liderami i ekspertami w dziedzinie polityki i biznesu, dzięki czemu znacznie lepiej zrozumieliśmy dynamikę władzy, która napędza ten konflikt. Szybko też dowiedzieliśmy się, że żaden z naszych rosyjskich kontaktów, chociaż prywatnie sprzeciwiał się wojskowej interwencji Rosji, nie chciał publicznie podnieść swojego głosu. Wydaliśmy oświadczenie biznesowe, które z radością podpisali zachodni i ukraińscy liderzy biznesu, ale nie udało nam się uzyskać ani jednego podpisu ze strony Rosji, ponieważ ich strach przed represjami ze strony reżimu w Moskwie był po prostu zbyt duży.
„Wtedy i teraz jednak ci, z którymi rozmawiałem, byli zgodni w swoim przekonaniu, że każda wojna między Rosją a Ukrainą miałaby druzgocące i straszne konsekwencje. Na początek jeszcze bardziej odizoluje Rosję i jej prezydenta od reszty świata i zrujnuje rosyjską gospodarkę. I oczywiście spowodowałoby to ogromną krzywdę i cierpienie ludziom młodym i starszym, którzy próbują żyć w pokoju po obu stronach granicy. Jak zwykle to ludność cywilna poniesie ciężar agresji. Krwawa wojna domowa w Syrii, w której rosyjscy żołnierze i najemnicy odgrywają straszliwą rolę, jest wyraźnym przypomnieniem tego, o co toczy się gra”.
Pan Branson mówi dalej: „To nie jest konflikt, który prezydent Putin może wygrać na dłuższą metę. Choć wydaje się, że niewiele go obchodzi, co świat myśli o jego geopolitycznych ambicjach, powinien bardzo dbać o przyszłe perspektywy dla jego własnego kraju. W pewnym momencie zwykli Rosjanie zdadzą sobie sprawę, że zasługują na coś lepszego, zwłaszcza jeśli sytuacja dojdzie do punktu, w którym nieuchronny bunt Ukraińców broniących swoich domów, wsi i miasteczek przywróci widmo sowieckiej porażki w Afganistanie i jej śmiertelne żniwo. na rosyjskich synów, braci i ojców.
„Dla liderów biznesu jest to moment, aby zebrać się i stanąć w obronie suwerenności Ukrainy. Nawet jeśli ma to swoją cenę, wszyscy powinniśmy wysłać jasny komunikat, że jednostronna agresja jest zawsze niedopuszczalna i że globalna społeczność biznesowa poprze pełen zakres sankcji przeciwko każdemu narodowi, który stara się naruszyć suwerenność innego”.
CO WYNIEŚĆ Z TEGO ARTYKUŁU:
- W marcu 1968 roku dołączyłem do dziesiątek tysięcy młodych ludzi na londyńskim Trafalgar Square demonstrujących przeciwko wojnie w Wietnamie, szybko narastającemu konfliktowi, który kosztował życie niezliczonych ludzi, okaleczył setki tysięcy dzieci i dorosłych i zakończył się upokarzającą porażką Stanów Zjednoczonych i jego sojusznicy.
- Nawet jeśli ma to swoją cenę, wszyscy powinniśmy wysłać jasny sygnał, że jednostronna agresja jest zawsze niedopuszczalna i że globalna społeczność biznesowa poprze pełny zakres sankcji wobec każdego narodu, który będzie próbował naruszyć suwerenność innego kraju.
- W pewnym momencie zwykli Rosjanie zorientują się, że zasługują na coś lepszego, zwłaszcza jeśli sytuacja osiągnie punkt, w którym nieuniknione powstanie Ukraińców broniących swoich domów, wsi i miasteczek przywróci widmo sowieckiej porażki w Afganistanie i jej śmiertelnych ofiar o rosyjskich synach, braciach i ojcach.