Odwrócili się od planistów podróży Hongkong pośród trwających masowych protestów prodemokratycznych sklepikarze z Hongkongu i osoby pracujące w branży turystycznej powiedzieli, że zamieszki odbiły się na ich dochodach.
Sezon letni od czerwca do sierpnia był szczytem sezonu turystycznego w Hongkongu. Jednak jeden Hongkong przewodnik wycieczki powiedział, że letni boom zamienił się w chłodną zimę z powodu masowych protestów.
Według przewodnika, o tej porze roku zazwyczaj obsługuje od 12 do 15 grup wycieczkowych miesięcznie, aw szczycie sezonu zarabia prawie 30,000 3,823 dolarów hongkońskich (XNUMX USD) miesięcznie. W tym roku liczba grup turystycznych spadła z ośmiu w czerwcu do czterech w lipcu. Jak dotąd nie miała żadnej grupy turystycznej w sierpniu.
„Jestem przewodnikiem wycieczek od ponad dziesięciu lat, a biznes nigdy nie był tak zły” - powiedziała.
Obecnie ponad 20 krajów i regionów wydało porady dotyczące podróży do Hongkongu w związku z zamieszkami.
Przemysł turystyczny w Hongkongu ma charakter sezonowy i wielu przewodników turystycznych liczy na to, że w sezonie letnim będą wspierać swoje rodziny.
Chow powiedziała, że zbliżający się nowy semestr szkolny będzie kosztował fortunę dla jej rodziny.
„Mam nadzieję, że wkrótce uda się przywrócić porządek społeczny, aby pozwolić zwykłym mieszkańcom Hongkongu żyć swoim życiem” - powiedział Chow.
Gwałtowny spadek liczby turystów wpłynął na wiele branż w Hongkongu, w tym na biznes taksówkowy. Według lokalnych taksówkarzy średni dzienny dochód taksówkarzy spadł o 40 procent.
Wielotygodniowe protesty odbiły się również na handlu detalicznym w Hongkongu.
„Ponieważ przyjeżdża tu mniej turystów, towary są teraz pokryte kurzem” - powiedział właściciel sklepu kosmeceutycznego.
Sklep znajduje się w To Kwa Wan na wschodnim brzegu półwyspu Kowloon, pierwszego przystanku dla wielu grup wycieczkowych do Hongkongu. Jednak protesty opuściły tętniącą życiem dzielnicę.
Według właściciela sklepu od lipca liczba odwiedzających z kontynentu gwałtownie spadła, a jego biznes skurczył się o 70 procent.
„Teraz Hongkong jest tak chaotyczny, że turyści nie mają odwagi przyjeżdżać” - ubolewał.