Wczoraj po południu rozległa strzelanina wokół międzynarodowego lotniska w Dżubie zmusiła personel linii lotniczych i pasażerów do ukrycia się, gdzie tylko mogli, po tym jak w pobliżu lotniska wybuchły strzelaniny, wywołując panikę i rzucając słabe światło na bezpieczeństwo i ochronę lotnictwa na jedynym międzynarodowym lotnisku w Sudanie Południowym.
Oświadczenia wydane przez organizacje rządowe Sudanu Południowego mówią o różnych przyczynach, od „nieporozumień”, które nie do końca uspokajają gości przylatujących do Dżuby, po proste i proste: „nie wiemy, co się dzieje i prowadzimy dochodzenie”.
Do strzelanin, które miały miejsce w ostatnich miesiącach w Dżubie, często dochodziło w związku z tym, że żołnierze przebywali przez długi czas bez wynagrodzenia, a następnie w celach zaradczych spowodowali pewien stopień spustoszenia, chociaż po raz pierwszy takie incydenty przeniosły się z koszar i obiektów rządowych do międzynarodowe lotnisko.
Żadna linia lotnicza nie chciała też wypowiadać się na temat tego incydentu, powołując się na obawę przed konsekwencjami w przypadku cytowania ich, ale jedno ze źródeł w Dżubie, pod warunkiem zachowania anonimowości, powiedziało: „Zważywszy na rozwój sytuacji, po prostu nie można być pewnym, kto był odpowiedzialny. Może to być infiltracja rebeliantów, żołnierze niezadowoleni z wynagrodzeń, a nawet przestępcy próbujący kraść. W naszym przypadku nie spuszczamy głów i modlimy się, aby nic nie stało się naszym pasażerom i samolotom, ponieważ jeśli któryś zostanie trafiony, wymaga naprawy, a tutaj nie mają do tego dobrego sprzętu”.
Zaplanowane na jutro odloty do Dżuby są kontynuowane, chociaż linie lotnicze w dużym stopniu polegają na radach lokalnych zarządców stacji, aby ustalić, czy lądowanie i schodzenie pasażerów jest bezpieczne.