eTurboNews Aktualizacja Iranu z Teheranu

eTurboNews otrzymał wiele wiadomości od czytelników w Iranie.
Nie możemy w tej chwili odwołać się z Iranu, jeśli na pewno mamy problem z ministerstwem bezpieczeństwa.

eTurboNews otrzymał wiele wiadomości od czytelników w Iranie.
Nie możemy w tej chwili odwołać się z Iranu, jeśli na pewno mamy problem z ministerstwem bezpieczeństwa.

„Cóż, rano wszystko jest normalne… wszyscy idą do pracy i nic… a po południu w niektórych miejscach (znane place) ludzie wychodzą ubrani na zielono, a nocą ludzie wychodzą na dachy.
 
Zagraniczni reporterzy mają się dobrze i są w porządku… policja chce, aby ludzie nie gromadzili się na ulicach.
toczy się normalne życie i tylko kilka ulic jest zaangażowanych… nie martw się o turystów… toczy się normalne życie… i lepiej nie przechodzić tylko przez te określone ulice ”.

Relacje telewizji Iran PRESS TV: Wśród doniesień o bardziej planowanych wiecach popierających Moussaviego, pokonany irański kandydat wzywa swoich zwolenników do zachowania spokoju i czujności oraz do unikania „pułapek”.

W oświadczeniu Mir-Hossein Moussavi, który poniósł druzgocącą porażkę w piątkowym sondażu, powiedział, że nie weźmie udziału w wiecach planowanych na wtorek, podał Ghalamnews.

Zwolennicy Moussaviego, którzy płaczą z powodu wyników zaciekłych wyborów, podobno planują zorganizować więcej wieców obywatelskich, aby zaprotestować, co nazywają w ankiecie `` fałszowaniem głosów ''

W obecnym zamieszaniu powyborczym, kiedy reformistyczny pretendent do Ahmadineżada zwrócił się do odpowiednich władz o unieważnienie wyników wyborów prezydenckich i przeprowadzenie nowych wyborów, łatwo, zbyt łatwo, jest przeskoczyć do wniosków o tym, kto ma dziś rację, a kto nie. , tak jakby Mousavi i inny kandydat reformatorów Mehdi Karrubi mieli ostatnie słowo w sprawie oszukańczego charakteru wyników wyborów, zaciekłych rywalizujących dziś na ulicach Teheranu i wielu innych irańskich miast.

Zachodnie media przyjęły za dobrą monetę zarzut Mousaviego o sfałszowanych wyborach i strumień obrazów z Iranu, pokazujących niepokornych, głównie młodych Irańczyków walczących z policją itp., Zasypał nas tendencją do odrzucania wszelkich sugestii, że obóz Mousavi ponosi część winy za to, co wydarzyło się w Iranie, czyli za poważny kryzys polityczny. Oto jedno wiarygodne wyjaśnienie:

Początkowo elita rządząca nie miała zamiaru żadnej „inżynierii wyborczej” i faktycznie obniżyła swoją czujność, pozwalając na zaciekłą konkurencję, która przyciągnęła uwagę opinii publicznej poprzez debaty telewizyjne, nieskrępowane kampanie itp., Ale potem, gdy zbliżyliśmy się i bliżej wyznaczonej godziny 12 czerwca stało się ewidentnie oczywiste, że obóz reformatorski przesuwa granice na nowe, z punktu widzenia spójności systemu, nieznośne szczyty, które z kolei wymagały surowej reakcji.

W odniesieniu do pana Mira Hosseina Mousaviego, który dziś apeluje do duchowego przywódcy i przysięga wierność zasadzie prawa prawoznawstwa, velayat-e faghih, warto zauważyć, że przez całą kampanię Mousavi nie okazywał przywódcy żadnego szacunku i, w rzeczywistości przekroczył czerwoną linię, kiedy pokazał swój świecki prawdziwy kolor w przemówieniu na Uniwersytecie w Teheranie, które można zobaczyć na youtube, gdzie wyraźnie wezwał duchownych, aby nie angażowali się w politykę i utrzymywali niezależność od rządu.

Podczas jego długiej nieobecności Iran uległ znacznym przemianom i, według słów politologa uniwersyteckiego, wyłoniła się „regionalna potęga pod przywództwem ajatollaha Chameneiego”, o której być może pan Musawi nie ma dogłębnej wiedzy, w świetle swoich witriolitycznych ataków na politykę zagraniczną reżimu, nazywając politykę zagraniczną Iranu „katastrofą”.

Ajatollah Chamenei szybko odpowiedział na w większości bezpodstawną krytykę Mousaviego, wydając oświadczenie, w którym zakwestionowano poglądy, według których Iran jest „izolowany”. Sam Ahmhadineżad trafnie odrzucił Mousaviego w ich debacie telewizyjnej, kiedy wskazał na 60 światowych przywódców, którzy odwiedzili Iran w czasie jego kadencji, dodając, że 118 krajów Ruchu Niezaangażowanych wspiera Iran.

To prawda i niestety ani Mousavi, ani Karrubi nigdy nie wykazali żadnego zrozumienia dla dynamicznej polityki zagranicznej kraju, np. Fakt, że Iran jest dziś na czele ruchu NAM, a jego siła i wpływy regionalne znacznie wzrosły. Zamiast nieustannie niszczyć zagraniczne osiągnięcia Iranu, uczciwy kandydat opozycji chwaliłby to, co pozytywne, krytykując negatywne, a mimo to w ocenach Mousaviego na temat wyników polityki zagranicznej Iranu był widoczny wyraźny brak równowagi.

Mousavi też nie był przez cały czas konsekwentny. Na przykład, podczas gdy w swoich przemówieniach w języku perskim krytykował list Ahmadineżada do Obamy do tej pory bez odpowiedzi, w swoim ostatnim wywiadzie dla arabskiego kanału satelitarnego zaśpiewał inną melodię, odnosząc się do listu jako znaku proaktywnej dyplomacji Iranu. Ponadto broniłby programu Iranu, nigdy nie przypisując Ahmadineżadowi żadnego uznania za postępy, jakie Iran poczynił w swoim programie nuklearnym w ciągu ostatnich czterech lat. „Kiedy wszedłem, mieliśmy trzy wirówki, a teraz mamy ich ponad 7000” - zauważył Ahmadineżad podczas debaty, zwracając się do nieświadomych uszu Mousaviego.

W jaki sposób człowiek znany wcześniej jako niezrekonstruowany lewicowiec, który nadal jest tak zakochany w gospodarce planowej, bez jakichkolwiek powiązań z ruchem reformatorskim Drugiego Khordadu, znalazł się na czele tego ruchu, a teraz z wielką odmową przyjęcia wyborów czy werdykt bez wielu dowodów oszustwa wyborców rzucił ten ruch na kryzys przetrwania? Jest to z pewnością pytanie do rozważenia przez przyszłych historyków, ponieważ w chwili obecnej, gdy w Iranie rośnie pasja, Mousavi jest po prostu postrzegany jako symbol oporu wobec religijnej tyranii.

Ale co z tyranią uproszczonego i zniekształconego przedstawiania osiągnięć Iranu i jego milczącego kwestionowania najwyższego autorytetu religijnego, co jest warunkiem wstępnym wspomnianej kandydatury w dzisiejszym Iranie? Pan Mousavi może mieć rację co do niektórych nieprawidłowości wyborczych, ale pozostanie niezłomnym przy swoim dzikim twierdzeniu 12 czerwca, zanim zaczęło się liczenie głosów, że jest „zdecydowanym zwycięzcą”, pozostawia wiele do życzenia.

Podsumowując, bardziej rozważny polityk spróbowałby wykorzystać miliony głosów oddanych w jego imieniu na karty przetargowe w celu uzyskania wpływów, a nawet wkładu politycznego w następnej administracji, zamiast nosić kapelusz martyrystycznego bohatera i tym samym pławić się w blasku reżimu -bashing, reżim, który zrobił wiele dla wzmocnienia pozycji zwykłych Irańczyków i wzmocnienia władzy Iranu na arenie międzynarodowej.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...