Wracając do ludzi: Boeing pozbywa się robotów, które zalały zespół odrzutowy 777X

Wracając do ludzi: Boeing pozbywa się robotów, które zawiodły zespół odrzutowy 777X
Wracając do ludzi: Boeing pozbywa się robotów, które zawiodły zespół odrzutowy 777X

Firma Boeing w końcu porzucił roboty, które były używane do montażu dwóch głównych sekcji kadłuba w samolotach dalekiego zasięgu Boeing 777 i 777X.

Największa amerykańska korporacja lotnicza ponownie wróciła do pracy ludzkiej po latach zmagań z systemem robota, który zepsuł montaż gigantycznego odrzutowca 777X.

Niezgrabnie nazywany FAUB lub Fuselage Automated Upright Build, system został wprowadzony z wielkimi fanfarami cztery lata temu, reklamowany jako przykład innowacyjnego ducha Boeinga. Zawierał roboty pracujące zgodnie, aby precyzyjnie wiercić otwory i składać zewnętrzną ramę szerokokadłubowych odrzutowców.

Ale robotom z najwyższej półki – wyprodukowanym przez firmę z siedzibą w Niemczech – brakowało słynnej niemieckiej dokładności i jakości. Nie byli w stanie zsynchronizować wiercenia otworów i wkładania elementów złącznych, co przyczyniło się do lawiny prac nadrabiających zaległości, które musieli ukończyć ludzie.

W 2016 roku ogłoszono, że na końcowej linii montażowej Boeinga narastają problemy. „FAUB to straszna porażka” – przyznał wówczas jeden z pracowników Boeinga. „Ciągle wymuszają na nas te niedokończone, uszkodzone samoloty”.

Inny doświadczony mechanik powiedział, że każda sekcja wychodzi z FAUB z setkami nieukończonych prac. – To koszmar – powiedział.

Teraz Boeing ponownie będzie polegał na wykwalifikowanych pracownikach, którzy ręcznie wstawią elementy złączne do otworów wywierconych przez system znany jako „gąsienice elastyczne”. Chociaż nadal jest zautomatyzowany, nie jest tak duży i autonomiczny jak wadliwy FAUB.

Najlepsi menedżerowie producenta samolotów przyznają, że FAUB był kompletną porażką. "To było trudne. Zabrało mi to lata życia” – powiedział Jason Clark, wiceprezes Boeinga odpowiedzialny za produkcję 777X.

777X dalekiego zasięgu pierwotnie miał wykonać swój pierwszy lot testowy tego lata, ale został przełożony na 2020 rok z powodu problemów z silnikiem General Electric. Nie jest jasne, czy ostatnie odkrycie spowoduje dalsze opóźnienia.

Sprzedawany jako bardziej oszczędny następca najlepiej sprzedającego się modelu 777, 777X zapewnia miejsca siedzące dla 365 pasażerów i ma zasięg ponad 16,000 XNUMX km.

<

O autorze

Główny redaktor przydziału

Naczelnym redaktorem przydziału jest Oleg Siziakov

Dzielić się z...