Straszny pamiętnik z rejsu statkiem Norwegian Jade

nj1 | eTurboNews | eTN
nj1

Connor Joyce był pasażerem na norweskim statku wycieczkowym Jade. To nie był codzienny rejs, ale przerażający koszmar. Connor jest założycielem i dyrektorem generalnym Behavioural Insights Professional Society w Seattle w stanie Waszyngton.

W dniu dzisiejszym opublikował raport na swoim Facebooku mówiąc:

Jestem zdenerwowany i wraz z około 1,000 innych pasażerów podpisaliśmy petycję domagającą się pełnego zwrotu kosztów za nasze doświadczenie na Norwegian Jade. Oto nasza historia:

Jest niedziela, 16 lutego rano, około 50 mil od wybrzeża Tajlandii i zamiast cieszyć się pozostałymi godzinami 11-dniowego rejsu, zebrało się ponad 400 pasażerów, aby zażądać zwrotu kosztów za nieudane wakacje. Nie było to spowodowane jednym czy dwoma dążeniami, ale serią złych decyzji, niepowodzeń komunikacyjnych i tego, czego nie można wytłumaczyć niczym innym, jak tylko chciwością korporacji.

Wszystko zaczęło się od wiadomości, że a Hawajska rodzina nie otrzymała zwrotu ponad 30,000 XNUMX dolarów po złożeniu wniosku o anulowanie rejsu po COVID-19, który dotknął Azję Południowo-Wschodnią. Goście, którzy złożyli podobne prośby, spotkali się z podobnymi odpowiedziami, więc wielu niechętnie weszło na pokład łodzi, w tym moja żona i ja.

Nieporozumienie zaczęło się, zanim jeszcze wyszliśmy. Niektórzy zostali poinformowani o zmianie planu podróży, zanim dotarliśmy do terminalu, ale wielu nie dowiedziała się o tym przed odprawą. Nasza podróż nie kończyłaby się już w Hongkongu, a zamiast tego wracalibyśmy do Singapuru, a dzięki tej przedłużonej podróży do domu nie moglibyśmy już cumować w Zatoce Halong. Jako dwa główne kierunki, które skłoniły wczasowiczów do wyboru tego rejsu, był to poważny cios. NCL zaoferowało 10% zwrotu pieniędzy i 25% zniżki na przyszły rejs jako rekompensatę. 25% miało nie przekroczyć 25%, które zapłaciliśmy za ten rejs.

Wprowadzono również inny nowy warunek wjazdu, zgodnie z którym każdy pasażer, który odwiedził Chiny kontynentalne w ciągu ostatnich 30 dni, nie będzie już mógł się przyłączyć. Ci pasażerowie zostaliby odrzuceni i otrzymaliby pełny zwrot pieniędzy, co było luksusem tym, którzy nie chcieli się przyłączyć. Przechodząc przez kontrolę bezpieczeństwa i przechodząc przez proces wejścia na pokład, zaciekawiło mnie, że mój paszport nigdy nie został sprawdzony. Pomyślałem sobie: „Skąd NCL może wiedzieć, że ktoś odwiedził Chiny bez dokładnego skanu znaczków wizowych?” ale moja wiara, że ​​ktoś z większą mocą ode mnie miał wszystko pod kontrolą, a fakt, że jestem teraz na wakacjach, sprawił, że te myśli szybko ustąpiły.

Po wejściu na pokład sytuacja się uspokoiła. Pierwszy dzień na morzu przyniósł spokojne wody i jasne słońce. Po przybyciu do naszego pierwszego portu, Laem Chabang, wszystko było w porządku, z wyjątkiem dziwnej decyzji NCL o zabraniu naszych paszportów. To znowu spowodowało, że w mojej głowie pojawiło się wiele alarmów, ale pierwszeństwo z wakacji przejęło i pojechałem do Bangkoku. Pod koniec trzeciego dnia, kiedy ponownie wchodziliśmy na pokład, usłyszeliśmy dudnienie ludzi, którzy zostali poproszeni o opuszczenie rejsu, ponieważ niedawno byli w Chinach. Wkrótce zdano sobie sprawę, że te kontrole wizowe właśnie się odbywają.

Kolejnym przystankiem było Sihanoukville w Kambodży i chociaż miasto spotkało się z mieszanymi recenzjami, wszyscy byli zaniepokojeni faktem, że autobusy zabierają personel i pasażerów, którzy po raz kolejny byli usuwani z poprzedniej wizyty w Chinach. (Później odkryliśmy, że było ich łącznie około 200). Osoby te zostały wpuszczone na pokład i od 4 dni kontaktują się z innymi gośćmi…

Od tego momentu wszystko się pogorszyło. Sale zaczęły wypełniać się dyskusjami o tym, co się dzieje i jak sytuacja Diamentowej Księżniczki tylko się pogarsza. Dzień na morzu pozwolił szerzyć się teoriom i wzrosły obawy. Jednak większość z nas uśmiechała się i czekała na wakacje w Wietnamie. Poszedłem spać piątej nocy, robiąc piękne zdjęcie zachodzącego słońca.

Budząc się w dniu naszego pierwszego portu w Wietnamie, Chan May, przywitał mnie piękny wschód słońca… Coś było nie tak. Wgramoliłem się na kanał telewizyjny, który wyświetlał szczegóły nawigacji łodzi, aby zobaczyć, że łódź całkowicie się zawróciła; nie wracaliśmy do Singapuru. To była pierwsza szansa NCL na zajęcie stanowiska i skuteczne zakomunikowanie tego, co się dzieje. Zamiast tego szybko minęła 7 rano (nasz czas dokowania), obok czasu spotkania wycieczki minęły, nadal nie widać lądu. Dopiero o godzinie 10:4 kapitan podszedł do interkomu i przeczytał wiadomość zatwierdzoną przez wydział prawny; dosłownie z dokumentu, który otrzymaliśmy później, opisującego, że Wietnam zamknął swoje porty dla statków wycieczkowych. Nie zatrzymywalibyśmy się już w żadnym z 50 planowanych portów. Nasza rekompensata za taką zmianę, XNUMX% zniżki na przyszły rejs.

Reszta „wakacji” była daleka od tego. Bez podejmowania portowych dostaw zaczęły się kończyć. Sytuacja nie była tragiczna, ale także daleka od misji NCL, jaką jest tworzenie wyjątkowych wakacyjnych doświadczeń. Zabawa szybko znika, gdy menu restauracji zdrapuje opcje, wybór barów staje się ograniczony, a gry i zajęcia są nieustannie powtarzane. Zrobiliśmy krótko przystań na tajlandzkiej wyspie Ko Samui, która, będąc przyjemnym schronieniem po naszych 4 dniach na morzu, oferowała niewiele w porównaniu z naszą pierwotną trasą.

W sumie nasze dodatkowe 5 dni na morzu, z których wiele zostało spędzonych na obawach, że Singapur nie pozwoli nam zacumować w ich porcie po serii zmian w planie podróży, a usunięcie pasażerów było dalekie od wakacji. Rozmowy szybko się zmieniły, gdy grupy gromadziły się razem i stawały się podejrzane co do każdego kaszlu i kichania. Oficerowie wycieczkowi i ochroniarze zaczęli częściej patrolować, a mamrotanie o tym, co należy zrobić, było coraz głośniejsze.

Na szczęście jeden emerytowany biznesmen wystąpił i utworzył grupę. Ta grupa spotkała się, aby przedyskutować, jak może dojść do pokojowego protestu i jakie były opcje grupy, aby uzyskać większe odszkodowanie.

Napisano list z żądaniem pełnego zwrotu kosztów i podpisało go około 1000 pasażerów (połowa pozostałych wczasowiczów). To podpisanie doprowadziło do niedzielnego porannego spotkania, na którym rozpoczął się ten artykuł. Ten list protestacyjny został dostarczony do kapitana, który następnie przekazał go kierownictwu NCL. W chwili pisania tego artykułu nie słyszeliśmy nic od NCL.

Norwegian Cruise Lines jest winien pasażerom i załodze Norwegian Jade przeprosiny i pełny zwrot pieniędzy. Nie ze względu na zmiany wymagane przez koronawirusa, ale z powodu okropnego braku komunikacji zapewniającej środowisko bardziej sprzyjające buntowi niż zabawie.

<

O autorze

Juergen T. Steinmetz

Juergen Thomas Steinmetz nieprzerwanie pracuje w branży turystycznej i turystycznej, odkąd był nastolatkiem w Niemczech (1977).
Założył eTurboNews w 1999 r. jako pierwszy biuletyn online dla światowej branży turystycznej.

Dzielić się z...