Konflikt tajsko-kambodżański uderza w kieszenie mieszkańców przygranicznych wiosek

KANTHARALAK, Tajlandia - do końca czerwca tysiące turystów każdego miesiąca gromadziło się w XI-wiecznej świątyni Preah Vihear, aby podziwiać jej eleganckie rzeźby i rozpadające się kamienne schody.

KANTHARALAK, Tajlandia - do końca czerwca tysiące turystów każdego miesiąca gromadziło się w XI-wiecznej świątyni Preah Vihear, aby podziwiać jej eleganckie rzeźby i rozpadające się kamienne schody.

Ale teraz oszałamiające miejsce światowego dziedzictwa ONZ, położone tuż za granicą z Tajlandią, wysoko na szczycie góry Kambodży, jest pełne żołnierzy, a nie turystów, po trwającym dziesięcioleciach sporze o otaczający teren, który wybuchł przemocą.

Tajskie wejście do świątyni zostało zamknięte od 22 czerwca, kiedy rozwiały się napięcia graniczne między Tajlandią a Kambodżą, pozostawiając wielu Tajów wzdłuż granicy, którzy polegali na stałym strumieniu turystów w strasznych tarapatach.

„Mój dochód spadł o ponad 50 procent od czasu, gdy sprzedawałem w świątyni” - mówi 50-letnia sprzedawca odzieży Malai Konghom, która musiała przenieść swój biznes 13 kilometrów (osiem mil) od granicy.

„Mam szczęście, że wszystkie moje dzieci już skończyły szkołę, ale wciąż odczuwam efekty… Siedzę tu w spokojny dzień, mając nadzieję, że sprzedam coś turystom odwiedzającym wodospady”.

Kierownik hotelu Porntip Nimlamai, lat 47, powiedział, że musi zwolnić pokojówkę i zmniejszyć wydatki, ponieważ tylko cztery z 14 pokoi w jej posiadłości w mieście Kantharalak niedaleko granicy są zajęte.

„To dość poważne, przestałem robić rachunki w sierpniu, ponieważ zawsze jest na minusie”, powiedziała AFP, dodając, że uciekła się do wyłączania światła i usuwania lodówek z pustych pokoi, aby obniżyć rachunki.

Preah Vihear jest najważniejszym przykładem starożytnej architektury khmerskiej poza słynnym kompleksem świątyń Angkor Wat w Kambodży.

Chociaż Sąd Światowy orzekł w 1962 roku, że należy do Kambodży, najbardziej dostępne wejście znajduje się w północno-wschodniej Tajlandii w prowincji Si Sa Ket.

Każdy turysta, który chciałby odwiedzić Kambodżę, musiałby wdrapać się na gęsto zalesioną górę lub wynająć helikopter.

Obecne napięcia wybuchły, gdy organ kulturalny ONZ przyznał status Światowego Dziedzictwa Preah Vihear, ponownie rozpalając stare spory na temat ziemi otaczającej świątynię, która nigdy nie została w pełni wytyczona.

Tajlandia i Kambodża zgodziły się w sierpniu na zmniejszenie liczebności żołnierzy na miejscu, ale pozostali żołnierze zaangażowali się w środową strzelaninę, w wyniku której zginęło dwóch kambodżańskich żołnierzy, a kilku z obu stron zostało rannych.

Od czasu strzelaniny obie strony zgodziły się na wspólny patrol graniczny mający na celu zapobieżenie większej przemocy, ale bez zaplanowanego harmonogramu wieśniacy nie mają pojęcia, kiedy ponownie otworzy się granica i wróci zdrowy handel.

Podobnie jak inne kraje, Tajlandia również cierpi z powodu globalnego kryzysu finansowego, a turyści obawiają się także wewnętrznych napięć politycznych, które doprowadziły do ​​śmiertelnych starć między policją a protestującymi przeciwko rządowi 7 października w Bangkoku.

Sriphuwong Chantachompoo, urzędnik ds. Turystyki w Si Sa Ket, powiedział, że do czasu starcia wojskowego na granicy liczba turystów odwiedzających Preah Vihear z Tajlandii rośnie.

Dane z tajskiego parku narodowego, z którego turyści przechodzą do Preah Vihear, pokazują, że w roku podatkowym 2006/2007 park odwiedziło 142,679 125,353 turystów, w porównaniu z XNUMX XNUMX rok wcześniej.

Od 1 października 2007 r. Do zamknięcia wejścia do świątyni w czerwcu, odwiedziło ją 111,728 XNUMX turystów - i od tamtej pory żadnego.

Sriphuwong powiedział, że cała prowincja odwiedza obecnie tylko około 80 turystów miesięcznie, którzy odwiedzają inne świątynie i wodospady w okolicy.

„To wywarło ogromny wpływ - liczba turystów gwałtownie spadła” - powiedział.

„Trudno jest organizować imprezy, aby przyciągnąć turystów (bez świątyni). To nie jest południe, które ma plaże, ani północ, która ma piękne widoki na góry. Północny wschód nie ma takiej scenerii - dodał.

Ambasady zagraniczne w Bangkoku radzą teraz swoim obywatelom, aby trzymali się z daleka od całego obszaru, ponieważ napięcia pozostają na miejscu, a wojska pozostają na miejscu.

„Wcześniej doradzaliśmy ludziom unikanie świątyni, teraz mówimy im, aby omijali cały obszar przygraniczny” - powiedziała rzeczniczka brytyjskiej ambasady w Bangkoku.

CO WYNIEŚĆ Z TEGO ARTYKUŁU:

  • Tajskie wejście do świątyni zostało zamknięte od 22 czerwca, kiedy rozwiały się napięcia graniczne między Tajlandią a Kambodżą, pozostawiając wielu Tajów wzdłuż granicy, którzy polegali na stałym strumieniu turystów w strasznych tarapatach.
  • Tajlandia i Kambodża zgodziły się w sierpniu na zmniejszenie liczebności żołnierzy na miejscu, ale pozostali żołnierze zaangażowali się w środową strzelaninę, w wyniku której zginęło dwóch kambodżańskich żołnierzy, a kilku z obu stron zostało rannych.
  • Kierownik hotelu Porntip Nimlamai, lat 47, powiedział, że musi zwolnić pokojówkę i zmniejszyć wydatki, ponieważ tylko cztery z 14 pokoi w jej posiadłości w mieście Kantharalak niedaleko granicy są zajęte.

<

O autorze

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...