Wczasowicze zmieniają letnie plany podróży, aby uniknąć grypy H1N1

Miejsca w klasie premium w lotach do Libanu, Egiptu, Jordanii i Syrii cieszą się dużym zainteresowaniem, ponieważ wielu mieszkańców Kataru i mieszkańców zmieniło plany podróży, porzucając miejsca docelowe, takie jak USA, Europa i Australia.

Miejsca w klasie premium w lotach do Libanu, Egiptu, Jordanii i Syrii cieszą się dużym zainteresowaniem, ponieważ wielu mieszkańców Kataru i mieszkańców zmieniło plany podróży, porzucając miejsca docelowe, takie jak Stany Zjednoczone, Europa i Australia po wybuchu epidemii grypy H1N1.

Ponieważ przypadki grypy H1N1 nasilają się w niektórych krajach zachodnich, wielu wczasowiczów zmieniło swoje plany podróży na lato i teraz wybiera się do Bejrutu, Kairu, Aleksandrii, Ammanu i Damaszku, podały wczoraj źródła z branży turystycznej.

Loty do tych arabskich miast z Doha mają „dobry współczynnik obciążenia” od początku lata, powiedział biuro podróży.
„Uzyskanie miejsca w pierwszej klasie na lot Qatar Airways do Bejrutu jest obecnie bardzo trudne. Chociaż istnieje duże zapotrzebowanie na miejsca w pierwszej klasie do innych arabskich miast, takich jak Kair, Aleksandria, Amman i Damaszek, nie jest to takie, jakie obserwuje się na trasie Bejrutu – powiedział.
Loty Qatar Airways do tych arabskich miast mają przeważnie konfigurację dwuklasową – pierwszą i ekonomiczną.
Źródła branżowe podają, że miejsca takie jak Kuala Lumpur, Singapur, Londyn, Wiedeń, Zurych, Gold Coast w pobliżu Brisbane oraz Floryda i Los Angeles w USA, które przyciągały wielu turystów z Kataru, są tym razem „mniej preferowane” ze względu na rośnie tam liczba przypadków grypy H1N1.
„W ciągu ostatnich kilku tygodni miałem wiele odwołań biletów do tych miast. Wiele rodzin z Kataru zmieniło swoje plany podróży na lato, preferując arabskie miasta, zwłaszcza Bejrut i Kair, od miejsc wakacyjnych w Azji Południowo-Wschodniej, Europie, Ameryce i Australii” – powiedział kierownik wiodącego biura podróży.
Cena biletu, z wyjątkiem pierwszej klasy, jest o 15% do 20% niższa niż w zeszłym roku, podają źródła. Wynika to ze spadającego popytu na podróże rekreacyjne z powodu światowej recesji gospodarczej.
Światowy przemysł lotniczy już mocno dotknięty spowolnieniem gospodarczym jest dodatkowo dotknięty wybuchem świńskiej grypy. Dla sektora lotniczego nadchodzi to w najgorszym możliwym momencie.
Na całym świecie linie lotnicze zmagają się ze spadającym popytem po znacznych stratach spowodowanych wahaniami cen paliwa do silników odrzutowych w 2008 r. oraz skutkami recesji gospodarczej.
W 2009 r. IATA spodziewa się, że globalne straty w sektorze lotniczym wyniosą ponad 4.5 mld USD, co może wydawać się optymistyczne w ciągu najbliższych kilku tygodni, jeśli grypa H1N1 rozprzestrzeni się geograficznie lub nastąpi gwałtowny wzrost liczby zachorowań.

O autorze

Awatar Lindy Hohnholz

Lindę Hohnholz

Redaktor naczelny ds eTurboNews z siedzibą w siedzibie eTN.

Dzielić się z...