Prezydent Chile ogłosił stan wyjątkowy w następstwie gwałtownych protestów wywołanych niedawną podwyżką opłat za transport publiczny w stolicy Chile.
Wstrząsające zdjęcia pokazują chaos w centrum Santiago, podczas gdy demonstracje stały się szczególnie gwałtowne w piątek, a zdjęcia pokazują ludzi walczących z policją. Protestujący podpalili także kasę metra i budynek biurowy w centrum miasta.
Zwracając się do narodu we wczesnych godzinach porannych w sobotę, prezydent Sebastian Pinera powiedział, że powoła się na specjalne prawo bezpieczeństwa państwa, by ścigać zakapturzonych, którzy wznieśli pożary, splądrowali i zniszczyli infrastrukturę publiczną w stolicy
Na początku października rząd podniósł ceny za przejazdy metrem, co skłoniło uczniów szkół średnich i studentów do wyjścia na ulice.
W swoim przemówieniu Pinera obiecał, że będzie pracował nad „złagodzeniem cierpienia osób dotkniętych wzrostem cen”.
Metro zostało zamknięte, a władze stwierdziły, że „poważne zniszczenia” uniemożliwiły bezpieczną eksploatację pociągów.